18 stycznia 2011

Mamooooo...

Uwielbiam. Do przesady.
Tylko czasami doprowadza mnie co cichego wnerwu gdy stoje obok a ona mamuje mi. I niczego nie chce. Oprócz mówienia "mamo" co 5 sekund. Potrzeba wewnętrzna.
Mama niezbędna w sytuacjach kryzysowych. Posiedzieć przy łóżku. Utulić do snu. Podać leki. I nie kryzysowych- ostatnio nawet przypadło mi kąpanie w udziale. Muszę uczestniczyć.
Mama potrzebna od zaraz. Psitul mnie!

Ale ale... Bywają wyjątki.
Są sprawy i rzeczy w których nie mogę brać udziału. Do których stworzona nie jestem. Zdolna najwidoczniej w Dziecka mniemaniu również.

Na przykład pierwszy - Lego.
Nie potrafię budować. Niczego nie potrafię znaleźć. Nie ma mowy żebym pobawiła się nowym zestawem. Tylko Tata! Wczoraj była zmuszona mnie poprosić o pomoc. W budowaniu sklepu. Kaprys do zrealizowania na teraz. Mówiłam - poczekaj na Tatę- bedąc świadoma konsekwencji. Jednak chęć posiadania sklepu była silniejsza. Tylto mi pomozieś. Ja sama zbuduję. Pomóś mi. No to pomogłam. Najlepiej jak potrafiłam. Powtarzając Dziecku, że nie jestem Tatą. Sklep zbuduję po swojemu. Dostałam kilka ostrych słownych wskazówek i jakoś poszło.



Wersja do zaakceptowania. Nie omieszkała wspomnieć Tacie z politowaniem, że Mama dachu nie zbudowała co Tata uczynił. Miałam nawet zrobić fotę ale z samego rana Hanka dach zdjęła. Czyli Mamy wersja wcale nie najgorsza ;)

Po drugie "na przykład".
Hanka choruje i ma już dość. Wczoraj od 12 do 15 wyła w niebogłosy. A placz to katar i kaszel na potęgę. Błędne koło. Życie i zdrowie psychiczne uratowała Ciocia Asia z Andrzejem a później Tata.
Dziś o 12 zaczął się show. Tiedy do nas toś psindzie? Nie przyjdzie. Praca. Choroby. Dzisiaj masz mnie. Tylko mnie. W skrócie - ja jestem Córeczko.
Ty mi nie pasujesz !
Ty mi nie wystalciasz
Cę zieby tu był toś jeście !

Ja też ! :)

Po trzecie. Ubawiła mnie tym.
Na ratunek przybył sąsiad. Pan Waldek czytał historyjkę z Kangurzycą, Maleństwem - morał - nie ma jak u mamy. Zachwala jak to mama dba, pielęgnuje, opiekuje się. Do Hanki jakoś to nie przemawia. Pan Waldek nie wytrzymał - a gdzie Ci będzie lepiej ? - pyta.
U Cioci Asi !

;)

8 komentarze:

Unknown pisze...

kala a jak robisz takie fajne zdjęcia a'la polaroid?

Magdalena Wojcieszak pisze...

wiem ze powinnam rzucic pocieszne slowo, ale historia przednia i smieszna...
przykro ze hania znowu chora.DUZO ZDROWKA dla malej dziewczynki i CIERPLIWOSCI dla mamy!
pozdrawiamy!

Tlingit pisze...

Tekst "ty mi nie wystalciasz" mnie zabił! :D

Na pocieszenie - mam podobnie. Nie umiem budować z lego, a co gorsza, nawet piłki nie umiem kopać jak trzeba!

Zdrówka!

Susełek pisze...

o rany a ja myslalam ze moje dzieci sa jakies "inne" z tym swoim "ic jus sobie"...
widac prawem 2-3 latka jest tresowac nas rodzicow :)
Kala badz dzielna bo i tak mama zawsze bedzie ta najwazniejsza. :) mimo ze nie zawsze umie wybudowac wzorcowy supermarket!

kala pisze...

Bazylia - ja poprzez plugina w photoshopie.

MCM pocieszenie :) zrozumienie - matką być. Zdrowie i cierpliwość potrzebne od zaraz :) dzięki.

TiL - ty mi nie wystarczasz - to nic osobistego - nic a nic :D Matka to nie Ojciec i tego nie przeskoczysz ;)

S - idz sobie, nie patrz na mnie -dwutrzylatka swoje zdanie ma ;) oczywiście !

Gabryjelov pisze...

U nas z Tym"mamo"jest tak samo...do obłędu mnie doprowadza to jej wołanie...darcie się...w różnych tonacjach i w różnym natężeniu...Wiecznie mnie potrzebuje...Oczywiście do momentu kiedy tata nie przyjedzie,bo tata to świętość...

Gabryjelov pisze...

Historyjki mnie rozbawiły...:)Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia:))

Ciocia Asia pisze...

Mimo, że zdrowy rozsądek podpowiada, że to czysta manipulacja :), to przez chorobowe otumanienie, nawet się wzruszyłam. Całusy zdrowusy.