Czasami myślę, że gdyby nie telefon to ja nie wiem co. I to nie przez fakt utrzymywania stałego kontaktu telefonicznego z ludźmi. Co to to nie ;)
Aparat, dyktafon i notatki. I kilkanaście aplikacji. Oda do iPhona zdecydowanie w moim przypadku należna była by.
Ale nie o tym.
Zgrywam zdjęcia i zaraz będę widzieć - co działo się w czasie trzytygodniowego pobytu Hanki w domu spowodowanego - po kolei - kaszelkiem, katarkiem, katarko-kaszelkiem- zapaleniem ucha- antybiotykiem- rekonwalescencją. Pod rząd. Na szczęście nie raz po raz ;)
Poza tym wszechobecny chaos a nawet C H A O S !
Wszystko do ogarnięcia.
Z czasem.
A tygodnie mijają....
;)
Pojawiło się w zabawie Barbie.
Malowanie i samouwielbienie bez zmian.
Gry planszowe cieszą się niemałym powodzeniem. Jak nie ma chętnych na granie to gra sama ze sobą. Co ostatnio jest zalecane bo wtedy odpada problem - kto wygrał - nie wygrałam - o dramacie - co się czasami pojawia. Rzadko ale bywa.
Pojawiły się również zabawki wieku dwuletniego. W nowych rolach. Dla przypomnienia również prosiła o włączenie Dobranocnego Ogrodu. Dla przypomnienia ;)
Kochamy się obie w Abdulu. Uwielbiamy go i zazdrościmy Właścicielowi - troszeczkę bardzo ;)
Przedświateczne testowanie rzeżuchy. W naszych warunkach rośnie tydzień.
/dla pamięci/
KAPUŚNIAK !!
I kapusta...
I do kolejnego posta...
Serdecznie pozdrawiam.
;)
20 kwietnia 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)