O Hanki włosach można by pisać długo.
Na długo Hanka teraz zapuszcza. Do końca rąk. Do kolan.
Były czasy kiedy Hanki włosy ją określały. Jej stan ducha.
Były już kręcone. Dłuższe. Krótsze. Bardzo krótkie.
Nie zdziwię się jak kiedyś pokaże się w czarnych - w sklepie zawsze wypatrzy czarne farby do włosów i mnie namawia - chciałabym, żebyś miała czarne włosy - miałam, nie podobały mi się. Zmiana fryzury też jakoś jej nie rusza. Jutro namówiłam ją na wizytę u fryzjera. Tak żeby to ogarnąć. Zresztą powszechnie wiadomo, że włosy po lekkim strzyżeniu szybciej rosną.
Nieprawdaż?
O włosy Hanna dba. Czesze rano i wieczorem. Przed snem co by dłużej jeszcze posiedzieć ;) Wymyśla sobie fryzury. Zmęczona fryzurami biega w rozpuszczonych. Myje dwa razy w tygodniu. Sama. Pod prysznicem. Siedem na dziesięć przypadków bez większej awantury. Te trzy pominę milczeniem ;)