/Hanka w samochodzie bardzo się nudzi/
No to była po raz 4.
I nie będę tym razem upierać się, że ostatni. Zapomnieć mogę na pewno.
Bo początkowo zaczyna się dobrze.
W kolejce do kas - przydługiej jak zawsze ale szybko idzie jak słusznie zauważyła Hanka - zjadła kanapkę. I nie padało.
Potem kolejną. Ale już na Targach.
Następnie chodziła za rękę.
By po chwili znaleźć się w swojej klasycznej pozycji na rękach Taty.
Klasyka, która mnie nie dziwi jednak bo ludzie w ogóle nie zwracają uwagi na chodzące dzieci, popychając je, przygniatając torbami i przytłaczając generalnie.
Tym razem Hanka dziwna jakaś była. Nie chciała żadnej książki. Ani jednej. Nawet z księżniczkami ;). A przecież lubi. Nie wiem. Dziwne. I wybór nawet był.
I tylko jednego balona wyhaczyła.
I wciągnęłam ją na spotkanie z Autorkami ale niestety szybko je opuściłyśmy. Pokręciła się przez drzwi. Popiła wody. Za chwilę siku. Szkoda.
Potem było kilka atrakcji. Tłum ludzi. Deszcz. Poszliśmy zobaczyć metro. I inne.
Jak się okazało przy usypianiu metro budzi duże emocje. Ale przejechać się nie chce.
I jeszcze ważne jest gdzie mieszka Sabinka i Ninka ;) Ale to już inna historia.
Z pozdrowieniami dla bohaterów drugiego planu :)
1 komentarze:
Te fotki z nogą założoną na nogę w foteliku samochodowym rozłożyły mnie na łopatki - moja panna jeszcze na to nie wpadła (przynajmniej ja nie widziałam ;) - natomiast temat ksieżniczkowy oj bardzo bardzo u nas aktualny :))
A Hania może po prostu zmęczona była - tłumy, hałas, podróż - przecież czytelniczka z niej wielka - ot, innym razem będzie lepiej! Pozdrawiamy!
Prześlij komentarz