Mieszkamy na wsi. I jeździmy na konie, a na terenie stadniny są także kozy, owce, psy i króliki. Ale w jeden z letnich weekendów udaliśmy się nieco na północ odwiedzić znajomych, którzy mieszkają na prawdziwej wsi. Takiej ze świniami, gdzie są trzy domy na krzyż i hektary pól i w ogóle. W związku z tym, że musiałam pilnować Adama i trudno byłoby mi manewrować z 12-kilogramowym dzieckiem na ręce i telefonem w drugiej, to nie mam więcej zdjęć z tamtej wizyty. Mam tylko te, które są przeurocze moim zdaniem, bo wszyscy wiedzą, że ja jestem psiara do potęgi entej. Uprzedzając pytania, żadne zwierzę nie ucierpiało podczas wizyty i sesji zdjęciowej.
8 listopada 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz