14 lipca 2008

Samolocik.

"Lecimy lecimy" Hasło tygodnia. Bo od tygodnia Hanka robi samolocik. Z uporem maniaka. Ciągle. A jak się cieszy to zamykam okna z obawy, że wyleci ;) Nie wiem skąd u niej to upodobanie. Robi tak bo potrafi? Kolejny etap kontroli własnego ciała ? Fascynujące. I straszliwie męczące jak się z boku patrzy.

Ps. Co ciekawe jak podchodzę z aparatem to migawka nie nadąża się naciskać w tych samolocikach. Jak Dziadek Andrzej chce jej zrobić samolocikowe zdjęcie... nie da rady. Nie i koniec. To tak jak z przekręcaniem się na plecy z brzuszka. Przy nas obroty nie maja końca. Przy Dziadkach nagle potrzebuje pomocy i nie pamięta jak to się robiło ;) Od młodych lat nieźle kombinuje.




1 komentarze:

Magda pisze...

baby-pilot :D