9 lipca 2010

Śpiewająco.

Od rana. Z rana.
Jestem małym dolasem i biedam po tuchniii... jestem małym dolasem i
biedam po tuchniii... (powtórzone minimum 30 razy).
Melodyjnie.

Zaraz potem :
A kiedy przyjdzie Ciocia Wandzia ?
A kiedy przyjdzie Ciocia Wandzia ?
A kiedy przyjdzie Ciocia Wandzia ?
( minimum 30 razy )
Bo Ciocia Wandzia przyjechała wczoraj. I już jest hitem. Niezbędnikiem. Pierwszą potrzebą od rana. I niczego innego się nie spodziewałam. Myjemy ręce mydełkiem od Cioci Wandzi i wycieramy ręce malutkim ręczniczkiem od Cioci Wandzi. Idol !
I nie chce myśleć co to będzie jak nadejdzie czas rozstania. I może lepiej nie myśleć - jeszcze tyle przed nimi :)

Jakby co już zamawiam Ciocię Nike. Na odsiecz :)

0 komentarze: