O Hanki włosach można by pisać długo.
Na długo Hanka teraz zapuszcza. Do końca rąk. Do kolan.
Były czasy kiedy Hanki włosy ją określały. Jej stan ducha.
Były już kręcone. Dłuższe. Krótsze. Bardzo krótkie.
Nie zdziwię się jak kiedyś pokaże się w czarnych - w sklepie zawsze wypatrzy czarne farby do włosów i mnie namawia - chciałabym, żebyś miała czarne włosy - miałam, nie podobały mi się. Zmiana fryzury też jakoś jej nie rusza. Jutro namówiłam ją na wizytę u fryzjera. Tak żeby to ogarnąć. Zresztą powszechnie wiadomo, że włosy po lekkim strzyżeniu szybciej rosną.
Nieprawdaż?
O włosy Hanna dba. Czesze rano i wieczorem. Przed snem co by dłużej jeszcze posiedzieć ;) Wymyśla sobie fryzury. Zmęczona fryzurami biega w rozpuszczonych. Myje dwa razy w tygodniu. Sama. Pod prysznicem. Siedem na dziesięć przypadków bez większej awantury. Te trzy pominę milczeniem ;)
3 komentarze:
Moja z kolei chce czerwone... i mama również ma takie mieć.... Szczerze mówiąc zawsze chciałam spróbować jakiś rudości lub coś podobnego, ale nie mam odwagi... No i widzę, że nasze dbają podobnie. Jedyne co, to chciałabym się u młodej pozbyć grzywki, ale co jej trochę urośnie, to sama każe obcinać, bo jej włosy wchodzą do oczu (choć głównie ma opaski, spinki itp.), ale np. wieczorem...
Oooo zapuszczanie grzywki to było wyzwanie. Udawałyśmy, że nie ma problemu i, że się uda ;) I jakoś poszło. Nie do końca jeszcze długa ale już tej długości co bezpośrednio w oczy nie wpada.
Ech te włosy ;D
Czarne...? Moja Hanka marzy o różowych ;) Chyba jej zrobię prezent urodzinowy i kupię piankę koloryzującą taką, co to się po 1 razie zmywa, niech sobie ma te różowe ;)
Gosia z Haniutkiem
Prześlij komentarz