1 października 2012

Dziewczynka.

O niej, dla niej, na październikową jesień.
Dla nas żeby pamiętać.
Chociaż czasami mówimy, że nie pamiętamy jak Hanka była mała to okazuje się, że jednak od słowa do słowa i niekończąca się opowieść. 

zdjęcie 1

Hanka nadal lubi gry planszowe. Zna zasady. Chociaż nie zawaha się ich złamać. Albo naciągnąć. Uwielbia wygrywać. Nie znosi przegrywać. Dlatego często gra sama ze sobą albo z lalkami - na jedno wychodzi. Zasada wygrany-wygrany jest chwilowo najważniejsza.
Bardzo lubię jak tłumaczy i przypomina zasady. W Księżniczkach stając na sercu /albo koronie/ bodajże bo nie pamiętam książkowa zasada mówi - stoisz dwie kolejki - w Hanki tłumaczeniu - ja rzucam 3 razy kostką.
A jak Ty staniesz na koronie to co? - Ja stoję 3 kolejki.
Bo JA w tym wszystkim jest najważniejsze.

zdjęcie 2
A to jest Dziewczynka, która w sobotę sama pływała w basenie, którego głębokość była kilkanaście cm większa niż jej wzrost. Jednym słowem pływała. Sama. W samych rękawkach. Silikonowym czepku. I okularach.
I miała z tego wielką frajdę. A ja do dzisiaj jestem w wielkim szoku. I nie mogę przestać o tym myśleć. A nie chce jej tą radością swoją stłamsić. Widać na wszystko przychodzi czas. Po przejściach basenowych od euforii, przez strach, panikę i kurczowe trzymanie się Mamy i zakładaniu koła i rękawków na raz, po morskiej fali, która zmyła ją z materaca i wszelakich moich ukrytych obawach jest na etapie, którego się jeszcze nie spodziewałam. Testuje wodę. Nurkuje. Pływa na plecach. Zanurza głowę. I teraz to ja muszę się pilnować, żeby nie łapać, nie pomagać, nie być nadgorliwą.
I przestać ciągle o tym mówić !
;)


0 komentarze: