19 czerwca 2013
Rolki i nauka.
Hance zapragnęły się rolki. No to Dzień Dziecka stanął na wysokości zadania - przy okazji okazało się, że zamawianie prezentów to straszna lipa. Najstraszniejsza jak zamówienie nie zostanie do końca zrealizowane. Bo nie ma półśrodków - jest za to rozpacz, niezadowolenie i jeszcze raz rozpacz. I nic na osłodę. Nawet pomalowane paznokcie ;)
Rolki za to wciągnęły. Po pierwszej próbie stania, która była próbą nieudaną mimo potężnej asekuracji, jakoś nie zniechęciła się. Mimo kilkukrotnym upadkom na tyłek. A może dzięki nim - w końcu stanęła. Nie jeździ. Ale porusza się na nich już bez upadków.
Czasami włączy się do pomocy jakiś mistrz - trener.
Za jakiś czas może pojedzie. Na razie stoi. Obraca się. Pojedzie z górki. Ale co i jak jeszcze to nie to. Do końca wakacji może się udać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz