Przyszła wiosna, pojawiło się i nowe ferrari Adasia. Co prawda nie żółte, ani nie czerwone, ale Syn po rodzicach gustuje w czarnościach, szarościach i takich tam.
Transportowanie dużego wózka powoli zaczynało być męczące. Składanie, rozkładanie, adaptery. A że mały człowiek powoli zaczyna się sam usadawiać, a usadzony siedzi bez problemu, postanowiliśmy zaopatrzyć się w nową parasolkę. Niestety maklaren dziewczyn dokonał żywota, ale pokój jego duszy, gdyż i tak wytrzymał lat ponad dziesięć wybitnej eksploatacji.
Także wczoraj Tata wrócił do domu z nowiusieńkim, śmigającym cybeksikiem, takim, że cała wieś nam będzie zazdrościć 😉. A że ku naszej radości akurat zrobiła się promocja, to w budżecie wózkowym udało się nam jeszcze zmieścić z nowym fotelikiem samochodowym!
Wózek ma ponoć także funkcję prysznica, czyścika do butów, turbodoładowanie i wifi.
Na zdjęciach przymiarki i pierwsze wyjście.
4 kwietnia 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz