Co prawda Adam je już wszystko oprócz nieprzetworzonego mleka krowiego i temat rozszerzania diety już dawno za nami. Ale jak zobaczyłam Go przy naszym dziecięcym stoliku, to tylko ten tytuł przyszedł mi do głowy.
Otóż mamy taki magiczny stolik z ikei, który stoi pomiędzy kanapą salonową a stołem jadalnianym. To stolik dziecięcy, który w przerwach pomiędzy głównymi posiłkami służy za bufet z przekąskami. Skład różni się z reguły od zawartości lodówki/szafek kuchennych, ale zawsze COŚ na nim leży. I korzystają z niego wszyscy.
Tym razem:
1) suszona żurawina,
2) ananas,
3) jabłko,
4) płatki kukurydziane (ja mówię kornflejksy, ale Tata Potomstwa mnie prostuje, że mam mówić po polsku),
5) winogrona białe bezpestkowe (bo tylko takie Potomstwo akceptuje),
6) prażone migdały.
No i aktimel. Uwielbiany przez wszystkie nasze Dzieci.