Dorośli tak mają. To czemu nie dzieci.
Hanka wyklejając kolejną książeczkę (znudzona już) na dłużej zatrzymała się przy opcji jedzenie. I widząc rysunek wykrzyknęła spaghetti ! No dobra. Zrobiłam. Co mi tam. Achów i ochów nie było końca. I tu przestanę się rozpływać i napiszę, że nie zjadła. Prawie wcale. To co zjadła to się nie liczy. Ale nie, nie jestem zdziwiona ani zła. Raczej przyzwyczajona. I nawet ubawiona, że mimo iż wiem i znam to ciągle daję się nabrać.
Z nadzieją - Matka Niejadka.
Z tego samego ocznego powodu maszerowałyśmy po żółty ser. Ten akurat zjadła. Kilka kawałków.
Liczy się ;)
7 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarze:
Kala, a słyszałaś o jadku po drugim roku życia? Tak na pocieszenie :)
A zdjęcia super. Wiem, że pytałam, ale muszę jeszcze raz bo mam 2-sekundową pamięć ryby. W czym to?
:-))))
U nas ostatnio ta samo bylo z bananem z obrazka w ksiazeczce... a bananow w domu nie bylo, bo nikt - zaznaczam - nikt ich u nas nie je.
Niezla byla awantura! ;-)
Hehe, jak widzę to jakaś plaga ;) Moja Hania na tej zasadzie wędzonej ryby zapragnęła. Babcia dała się nabrać, Hanka nawet nie tknęła :D
Gosia z Haniutkiem
Magda - pocieszyłaś ;)
a foty - lightroom a wcześniej pewnie pisałam o NIK software /potęga/ ;)
Ka - tym razem ja pocieszę - u nas nie ma większości rzeczy które Hania chce ;) awanturnie :)
Gosiu - manipulacja baciami i dziadkami to już klasyka ;) kiedyś mnie denerwowało jak łatwo dają się nabrać teraz mnie to bawi. Hania chce jagodziankę, jagody, maliny, bakłażan - a nie bakłażana dzisiaj mi wciskała - Mamusiu, mozie kceś batłaziana ?
Taaaa ;)
Moja mała ma 3 latka skończone i nadal są smaki i smaczki ... (jednak córa wdała się w tatusia, który często gęsto wybrzydza) ...Więc u nas to rodzinne:)
I Ty Matko śmiesz nazywać swe Dziecko niejadkiem???? Coś tam zjadła, tzn. że wzięła do buzi. I ser żółty zjadła!
Uwierz, że wiem co piszę.
Ja skwituję to krótko:"Oczka by chciały ale buzia nie" i to nie tylko u Hani mnie też się zdarza. Oj zdaża. buziaki :)
Prześlij komentarz