13 kwietnia 2011

odgrzewane starocie

I może trochę co teraz.
Co teraz? Po-chrypuje. Hanka. Po 2 tygodniach leczenia katarku-uszu-katarku rano mówi z chrypką w głosie. Alergia? Na bazie ;)

Teraz Hanka chodzi już do przedszkola. Oj brakowało tego. Jej. Bo ja mimo wszystko już się nawet przyzwyczaiłam do braku czasu na wszystko. Do czytania całodziennego na okrągło i dookoła wszystkiego - bez przesady i nie przesadzam. Do Niej po prostu.

A Hanka teraz jest dużym smuteczkiem.
Smutno mi - dlaczego? - bo chce mi się płakać - dlaczego? - bo mi smutno.
Oj to takie mamusiowe ;)
Z uwielbieniem przegląda swoją smutną twarz z jeszcze bardziej smutnymi minami w lustrze. Na nic tłumaczenia, że Nasze Dziecko jest wesołkiem, że ja urodziłam wesołe i radosne dziecko, tak wesołe i radosne, że nawet przy porodzie nie płakało. Z każdej strony pełnia szczęścia. A Ona woli być szczęśliwym smuteczkiem.

Choć często o tym zapomina ;) Na szczęście. Co by nie popadła w czeluście rozpaczy :)



Zdjęciowo marzec bo od miesiąca nie wzięłam aparatu do rąk. Bywało :)

0 komentarze: