TO zdjęcie to CAŁA czteroletnia HANKA !
W podskokach. W pośpiechu. W kilkunastu myślach na sekundę.
Rozbrykana. Rozszalała. Roztańczona. Rozśpiewana.
Wkurzająca. To na pewno. Często.
Prześmieszna. Jeszcze częściej.
Krzykliwa. Krzycząca. Niestety.
Ciężko ma - czasami tak myślę - ze mną i z Tatą.
Ciężko ma z samą sobą - ze swoim nieugiętym charakterem. Nigdy nie pójdzie na kompromis. Nie ma szans jej zaszantażować /co jeszcze kilka miesięcy temu było podstawą wychowania ;)/. Jak coś sobie wymyśli/ umyśli/ postanowi - to koniec. Choćby się waliło paliło musi to zrobić. I to są przeważnie najgłupsze, najbanalniejsze sprawy - jak ułożenie koników pony w odpowiedniej konstelacji na półce czy wybór gumki do włosów ale robione w najmniej odpowiednim momencie. Kiedy właśnie wszyscy stoją ubrani i gotowi do wyjścia. Kiedy Ona chce żeby właśnie poczytać jej książkę a dzwoni telefon i odbieram go tylko po to żeby powiedzieć, że nie mogę rozmawiać ;) Kiedy stawiam posiłek na stole a Ona ma inne plany.
Kiedy właśnie mnie trafia - szlag czy cholera - i ją również. Że udaje, że myje ręce i ściemnia, że dokładnie i porządnie. Że ma kaszel i zdziera gardło i się denerwuje co nas denerwuje, że Ona się denerwuje. Że trzeba z nią chodzić do łazienki siku bo sama nie chce. Że czasem jestem zła i jestem jej wrogiem.Nie chcę i nie lubię. Czasami samo wychodzi.
Nie narzekam na nią.
Jest Naszą Kochaną Córką.
Doskonałą. Cudowną.
Która uczy się liczyć w myślach. Która odkryła myślenie jako proces.
Która myje sama włosy. I która sama o sobie decyduje. Począwszy od stroju po wiele innych. I, która czasami pyta - w co lubisz się bawić? - żeby zabawa wszystkim sprawiała radość. A przeważnie chodzi o to co zawsze, żeby z nią posiedzieć.
Która śpiewa zmyślane piosenki. Co doskonale jej wychodzi i czasem nawet można kogoś nabrać, że to nowa, z przedszkola.
Która się przebiera i stroi w dziewczęce sukienki, spinki, korale i opaski. Ale bez przesady. Ze stosownym umiarem ;)
Która potrafi być czuła i która mówi, że nas kocha.
Która ciągle potrzebuje przytulania.
Można z nią o wszystkim porozmawiać. Wszystko wytłumaczyć. Gdy tylko nie brak nam cierpliwości. I wszystko rozumie. I to się nie zmieniło. I mam nadzieję, że nie zmieni choćby nie wiem ile lat miała.
4 komentarze:
śliczna księżniczka! A jak jej włoski urosły!
Szczerze. Jakbym czytała o swojej czterolatce. Najlepszego Jej i Wam
Haniu!!! Samych wspaniałości! jesteś przeboska! tak trzymaj.
Najlepszego dla Hanki :) żebyś ją do tych księżniczek zabrała żywych i prawdziwych :)
a opis jak mojej 10 LATKI miłościwa, wrażliwa i upart jak mało kto :) i mistrzyni w przeciąganiu i odkładaniu mycia , pojscia spać ;) i wydłużaniu :)
pozdrawiam Martyna N.
ps. fajnie, że znowu wrzucasz na bloga notki :)
Prześlij komentarz