7 lutego 2010

koniec weekendu gwiazdy urodzinowej :)

A było dużo. Wszystko było.
Dużo.
Ludzi. Prezentów. Emocji.
Kwiaty. Haniu co chcesz na urodziny. Kwiatek i ludziki - brzmiała odpowiedź. Były kwiaty. I ludziki ;)


Prezenty nawet te niespodziewane doszły na czas z zagranicy. Dzięki :)
Obowiązkowo dużo słodyczy.
Zaskakująco zasmakowała w swoim torcie urodzinowym i rzeczywiście go zjadła. Czekoladowy był. Smaczny. Nadmiar cukru jej nie zaszkodził. A nawet jakoś usnęła szybko :)

A Matka głowiła się jak zrobić foty ze zdmuchiwania świeczek - w końcu dwóch - na 10 m2, pełnym ludzi :) demoniczne wyzwanie :) i efekty.





A jak się dostało Pansi Pansi na urodziny - co okazało się hitem roku - to już nie można się z nią rozstawać.


Pełen chaos w tej notce ;)

4 komentarze:

Rodzinkaxl pisze...

Mała Solenizantka jak zawsze zjawiskowa :) Świetne to zdjęcie z torcikiem na talerzyku - jakby mówiła: a co się stało z tym fajnym misiem?? No i czuję się mocno w tyle bo my nie znamy tej bajeczki i tej fantazyjnej bohaterki - musimy poszukać i nadrobić bajkowe zaległości.

Magda pisze...

A ona na to łóżeczko nie protestuje? Tylko ja mam takie protestujące dziecko?? Kala, nie załamuj mnie ;)

kala pisze...

a dlaczego miałaby protestować, przecież to Jej łóżeczko! Ona nawet nie pomyślałaby, że mogło by być inaczej. Pewnie za jakiś czas dostanie nowe łóżko i będzie jeszcze lepiej.
A dodam, że mimo iż ma wyjęte szczebelki nawet jak jej się nie podoba, że musi iść spać to z łóżeczka nie wychodzi dalej niż na siku i wraca z powrotem i narzeka, że musi spać ;)i tak aż do uśnięcia ;)
dziwna jest ;)

Magda pisze...

U nas też niby zazwyczaj brak wychodzenia z łóżka /oprócz wieczorów z szajbą, kiedy wychodzi, kładzie się na dywanie i śmieje się ;)/. A z tym łóżeczkiem to masz rację - jeszcze nie wie, że może być inaczej. Mam zaburzony punkt widzenia i już ją zaczęłam podziwiać :D