6 września 2010

Wspomnienie soboty.





Kasza - jak pisałam nie raz - zabawą przednią. Coraz to wchodzi na wyższy poziom. Przesypywanie, nasypywanie do bardzo małych buteleczek, tworzenie dań - pieczenie, gotowanie, zmywanie - na niby. A jak pojawiły się pierwsze żołędzie i jarzębina to wiadomo było, że przyda się do kaszy. Jarzębina udaje maliny, truskawki, groszek i siebie samą. Dużo bardziej sprawdza się w tej roli niż korale :)









4 komentarze:

Rodzinkaxl pisze...

Fajnie! Mała Panienka z dużą artystyczną duszą :)
Przy okazji - zapraszam do zabawy! - szczegóły u mnie :)

-Longina- pisze...

Wygląda przepysznie. Pewnie miśki zachwycone daniami :)

jo@śka pisze...

Ale fajna zabawa! Tak kolorowo! Dzięki za inspirację, choć jeszcze jakiś czas się nie przyda, ale później będzie jak znalazł!

Tlingit pisze...

mamy podobnie :) cho u nas prym wiodą kasztany i kredki. te ostatnie to sztućce albo ogórki, albo marchewki. a kasztany wcielały się już chyba we wszystko. Ale wizualnie te Wasze dania o niebo przewyższają nasze!