7 czerwca 2011
basen obowiązkowo
Basen być musi. Obowiązkowo.
Ile to ja miałam basenów. Pompowanych i nie. Małych. Większych. Dużych. Nie pamiętam nawet kiedy przestaliśmy celebrować basenowe tradycje. Pewnie wiek dojrzewania miał tu jakiś wpływ.
Zeszłoroczny basen dla Hanki był radością. I zauważyłam, że im większe szaleństwa w baseniku tym bardziej odważnie zachowywała się na dużym basenie i nawet z myciem włosów było mniej awantur.
Mały basenik w tym roku.
Mały basenik posłużył jeszcze. Nawet dwójce rozhulanych szaleńców. Skoki do wody z trampoliny były hiciarskie.
Nowy basen. Jest. Większy. Dużo większy.
Mamusiu, a dlaczego mam taki duży basen? Nie pomyślałaś?
Pomyślałam.
To dlaczego on jest taki duży?
Jest duży. Takie ma parametry. /chichocząc w duchu/
A nie pomyślałaś?
Pomyślałam.
A nie pomyślałaś, że on będzie dla mnie za duży?
A jest za duży?
Nie. Jest SUPEL !!
I tylko czekam na kolejne upalne dni. Czekamy.
;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Ale frajda dla dzieciaków! Muszę też pomyśleć o zapełnieniu Lili baseniku wodą...
Hej, piękne dzieci i piękne zdjęcia. Tez myślę o basenie ale jak podgrzewasz wodę na świeżym powietrzu?
podgrzewanie wody zasadniczo zostawiam naturze ;) do małego baseniku dolewaliśmy kilka wiader gorącej wody. Do 2500 litrów zimnej wody tych wiader musiałoby być więcej. PO 3 dniach temperatura wody około 22 st.C. Przypuszczam, że za tydzień będzie optymalnie ;)
Rozważałem podgrzewanie więzienną elektryczną grzałką do wody ale odradzono mi tą operację ;)
Prześlij komentarz