21 września 2011

nieunikniony post o przedszkolu

Przedszkolak drugoroczny wygląda tak.
Włosy odrobinę przycięte z tyłu - Hanka na etapie - zapuszczam włosy, żeby mieć warkoczyki.

Hanka przedszkolakiem drugorocznym ale w klasie pierwszorocznej jest. W końcu zgrała się ze swoim rocznikiem.

I dopiero teraz widzę co miała na myśli, Pani Zeszłoroczna mówiąc, że Hania mała jest. Ja tego nie widziałam bo chyba traktuję ją zbyt dorośle a już na pewno za bardzo dorośle jak na przedszkolaka. Teraz Hanka jest chyba najstarszym bo lutowym trzylatkiem w grupie i widzę to. Widzę tą różnicę między Nią a trzylatkiem z końca roku. Zdecydowanie. I widzę w tym Hankę, która jest do przodu. Szokujące. W zeszłym roku nawet przez myśl mi nie przyszło, że różnica wieku, że Ona tylko 2,8. Że mogłaby być z tyłu. Hanka? Nigdy. Ona zawsze jest z przodu ;) A w każdym razie tak mi się wydaje i tego się będę trzymać.

Hanka w tym roku poszła do przedszkola przebojem.
I prawie bym zapomniała, że dzień wcześniej/ wieczór wcześniej była na emocjonalnej górskiej kolejce. Takiej po bandzie bez trzymanki. I pamiętam, że po wieokrotnych tłumaczeniach, omawianiach, mówieniu, że da radę, że sobie poradzi i wiele innych Ona poszła spać nie mogąc doczekać się rana a ja padła wycieńczona. Hanka emocjonalnie doprowadza mnie na skraj. Przepaść. Totalnie. Ale przyznam, że miała prawo do emocji bo....

W przedszkolu wszystko się zmieniło. Oprócz sali. A nie, bo sala nowo pomalowana to też nowa.
Są dwie nowe Panie Nauczycielki. Dwie nowe Panie Pomocnicze.Do tego dwadzieścia cztery nowe dzieci. Tylko 8 dziewczynek.
Nowe Panie - nowe obyczaje.
A do tego siedzi w przedszkolu 8 godzin - z leżakowaniem.
Czy to Hance w czymkolwiek przeszkodziło? W niczym.
Pierwszego dnia odebrałam ja z płaczem. I to z mojej winy bo - z a w c z e ś n i e p r z y s z ł a m ! Nie zdążyła się pobawić po podwieczorku. Więc następnego dnia przyszłam ledwo przed 16. Lepiej.Wszystko się podoba. I jest dobrze.
Tylko tak sobie myślę, że niektórzy to pewnie myślą - co za rodzice, że Dziecko do domu wracać nie chce?.
A ja mówię, że wcale nie źli :)

Z Hanką trzeba WSZYSTKO obgadać. Obgadane - pozamiatane !
Hanka rozumie wszelakie lęki, które mogą się pojawić w przedszkolu - nowe środowisko, nowe dzieci, nowe wszystko. Zostało to przegadane i omówione. Nigdy jednak nie wspominałam o lękach separacyjnych czy przez porzuceniem. Tego nie ma w tym roku. Przedszkole nie jest za karę ani w nagrodę. Jest. Tata odprowadza, Mama przyprowadza do domu. Standard. Tego sie trzymamy. O żadnych lękach z tym związanych nie ma już mowy. Ale to chyba wynika z czasu poświęcanego Hance na co dzień. Masę czasu. Bywa ciężko. Ale się opłaca ;)

Dalej jest bardzo emocjonalna. I bardzo przedszkole przeżywa. Okazuje to nie strachem a krzykiem. Po tych 8 godzinach jest zmęczona. Z czasem mniej. Na pewno w ciągu dnia wiele tłumi, wiele musi sobie przetłumaczyć i z wieloma rzeczami się pogodzić. Co później odreagowuje na mnie ;) A Hanka emocjonalna przez choćby godzinę to ja o kilka siwych włosów więcej. Masakra. Ale nad tym też pracujemy. Ostatnio w ramach odreagowania przedszkola Hanka jeździ na rowerze. Jakieś 1,5 godziny ;)

Chociaż Hanka mówi, że w przedszkolu fajnie jest. Uczą się dzieci nowych rzeczy. Tak mówi Pani.
A poza tym....
W pecztolu jak w domu, Mamusiu, Panie na wszystto pozwalają, tylto nie można biedać.

A w kwestii leżowania, przedszkolnych zasad i naginania rzeczywistości pod siebie...
/Hanka do leżakowania w przedszkolu ma koszulę nocną z Peppą i spodnie w chmurki/
Ja pszyniosę te spodenti w chmulti do domu. Bo wiesz jest tata zasada w przecztolu, Mamusiu, jak się ma toszulę nocną to nie nosi się spodenet. Samą toszulę.
- A inne dziewczynki też mają koszule nocne do leżakowania?
Nie, tylto JA !

Kurtyna !

6 komentarze:

Delie pisze...

Boskie! Wszystko! A Hanka najbardziej:)

A ta różnica pomiędzy dziećmi tego samego rocznika z końca i z początku roku mnie przeraża na etapie szkoły, która za chwilę. Bo moje dziecko z końca właśnie:(

kala pisze...

Delie - Chłopiec poradzi sobie ! Wpierw sama w to musisz uwierzyć a reszta to efekt domino ;) Ty wiesz, że da radę, On wie, że Ty wiesz. Łatwiej wspierać dziecko niż naginać rzeczywistość ;)

Delie pisze...

Bardzo mądre słowa Kala. Dziękuję!

PS Boję się, że może czuć się zagubiony wśród tych wszystkich starszych dzieci:( Ale ja zazwyczaj martwię się na zapas:)

Anonimowy pisze...

A jesli chodzi o hitorie, ze rodzice sa zli bo dziecko woli zostac w przedszkolu to mi sie to ostanio w szkole zadrzylo co musialam 2 razy dziecko odbierac bo bylo za wczesnie i kazala mi do domu wracac :) bo za wczesnie i ze tak fajnie przyjdz pozniej a ja z pracy sie specjalnie zerwalam :))



moge powiedzieć tylko jako matka szkolnego dziecka z konca roku wlasnie ze przepasc jest przeogromna 3 miesieczne opuznienie w uswiadomieniu sobie ze to juz sie zaczelo ze oceny ze odpiwedzialnosc ze trzeba pamietac o odrabianiu lekcji, pakowaniu. Dzieciak budzi sie kolo grudnia wlasnie i zaczyna nadrabiac ;) w tempie blyskawicznym ale ...co sie uwag trzeba naczytac w zeszycie ze zapomniala ze nie przyniosla ze nieodrobiala :P ...ehh dobrze ze testy kompetencyjne pod koniec roku szkolnego sa :). Takze jedna tylko rada pracowac pracowac i niesluchac jeczenia ze za duzo ze pozniej ze mala/maly jestem.

Martyna N.

Anonimowy pisze...

Za to u nas po dwóch tygodniach chetnego chodzenia, jest teraz wielki placz i :" ja juz nie chce chodzic do peczkola, bo nie lubie pani Hani tylko panią Małgosie", (panie sie zmieniaja). I co robic?
KINIA.

Anonimowy pisze...

Być twardym :) i nie dać się zmanipulować :)

pzdr Martyna