28 września 2011
śpij !!!!
Nie cierpię jej ostatnio usypiać.
Nie znoszę !
Robię się niecierpliwa i wredna. A nie lubię.
Kiedyś to było o wiele prostsze.
Banalne.
Teraz nadeszła era przedszkola.
I ciężko jest się wyluzować przed snem po całym dniu na bardzo wysokich obrotach.
I co z tego, że jest leżakowanie, kiedy Ona nie śpi w ciągu dnia. /raz - wyjątek od reguły- usnęła w przedszkolu i była b o s k a i l u d z k a/.
Ciężko się wyciszyć, kiedy po głowie łażą przedszkolne piosenki. Kiedy właśnie to przypomniała sobie piosenkę o kaczuszcze/ żabce/ misiu i koniecznie musi mi ją zaśpiewać. A potem jeszcze prześpiewać kilka razy raz po raz dla wprawy i lepszej pamięci.
I jeszcze wierszyk był.
A Antosi nie była bo choruje.
I siedzi przy innym stoliku.
I znowu piosenka.
Aaaaaaaaaa !!! mój niemy krzyk.
Wczoraj trwało to 45 min.
O 44 za dużo !
Hanka z przemęczenia nie padnie.
Taka sytuacja w życiu trzylatki nie miała miejsca w dni powszednie ani w soboty, niedziele i dni świąteczne.
Należy mieć nadzieję, że wyciszenie przyjdzie z czasem. Przedszkolne emocje opadną.
Gdzie ja się oszukuje.
Byle do końca roku szkolnego.
:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Oj widzę, ze to tak jak Tymek - im bardziej zmęczony tym bardziej nakręcony :/ Ale może te 1,5h na rowerze codziennie pomoże w zasypianiu? Oby! Powodzenia!
A o ktorej ją kładziecie i o ktorej wstaje? U nas ostatnio dziwnie, bo w wakacje zostałam zmuszona do uznania po takich włąśnie kilku miesiącach, jak piszesz, że już czas na późńiejsze zasypianie. No trudno, co zrobić - część mojego wieczoru poszła... wiadomo gdzie. I po 3 miesiącach dziewczyna zaczęła prosić o ciszę nocną znowu o 18.20. Od 2 dni zasypia z Kaliną, wczoraj udało jej się o 19.00 już spać. Więc wiesz, jeszcze nic straconego ;)
Ech- Oni chyba mają zasilanie atomowe ;)
Magda - Ona od zawsze idzie spać około 20 (czasami grubo przed) a wstaje o 6-7. Późniejsze już zasypianie całkowicie rujnuje mój wieczorny wolny czas ;) Mam wrażenie, że lepiej by jej szło gdyby usypiała około 19 ale u nas Tata MUSI wrócić z pracy i dopóki nie widać go w bramie to Hanka nie da się namówić nawet na wieczorną kąpiel a co dopiero na kolację ;)
życie :)
OMG, dobrze że Hanka ma Tatę, co wraca o normalnej porze... Bo nasz od 3 miesięcy nie był w domu przed 24, więc chyba bym się wykończyła ;)
Co do zrujnowanego czasu wieczornego - ech... ;)
Prześlij komentarz