5 marca 2020

kiermasz w remizie

Och, jak ja uwielbiam wiejskie klimaty! Wiecie, takie rodem z serialu "Ranczo". Jak już się w życiu w miarę dorobię i Bachonarium wyfrunie z gniazdka, to tak właśnie wyobrażam sobie swoje życie, że będę totalnie angażować się w te wszystkie oldskulowe lokalne inicjatywy!

Ale do rzeczy! Wspaniałą rzeczą jest świąteczny (!), charytatywny (!) kiermasz (!) w wiejskiej (!) remizie (!)! Wyobraźcie sobie to: scena ze świątecznymi dekoracjami i występami różnych mniej lub bardziej uzdolnionych dzieci, stoły z chińszczyzną za złotówkę lub "co łaska", rękodzieło, oraz ławy z upieczonymi ciastami i sałatkami jarzynowymi zrobionymi przez Koło Gospodyń Wiejskich. A pośród tego wszystkiego stoi on. Wielki wóz strażacki firmy Bruder. Oryginalny. Lśniący. Czerwony. Przekazany do licytacji przez lokalną hurtownię zabawek. Nieważne, że dopiero trzydziesty trzeci w kolejce licytacyjnej. Twardo czekamy. Tata Potomstwa walczy z kilkoma chętnymi, którzy jeszcze nie widzą, z kim mają do czynienia. Bo mają do czynienia z Ojcem, który nie odpuści, dopóki nie dostanie tego, czego chce Jego Syn. A że Tata Potomstwa tak ma już w życiu, że zawsze dostaje to, czego chce, to dostał 😂. 

Celina obkupiła się w porfeliki z końmi prosto z aliekspres (dla siebie i dla Zuzi). A Hanka najadła się kabanosów i żółtego sera wystawionych na paterach w ramach poczęstunku. Cała trójka opiła się coli. I wszyscy byli szczęśliwi!



 



0 komentarze: