23 listopada 2008
dowód
Szybko. Nagle. Ale udało się. Hanka chodzi i mam na to dowód. Ostatnie asekuranctwo i strach są już gdzieś daleko za Hanią. Chodzi coraz odważniej. Niestety. Bo oczywiście nie zwraca uwagi na to po czym chodzi, co ma pod nogami i takie tam bzdurki. Tutaj nawet widać, jak bezczelna lalka Mamzela wpadła Hance pod nogi. Wywraca się. Z hukiem czasami. Ale chwila na otrząśnięcie się i leci dalej. Guzy i siniaki mamy zagwarantowane.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Po pierwsze: WOW!!! Jestem w szoku. Gratulacje!
Po drugie: one są BARDZO do siebie podobne. Bo inny glos i postura, ale działanie to samo :) No, oprócz chodzenia oczywiście ;)
Świetnie chodzi Hanka. Gratulujemy małego chodziarza w domu :)
PS. ciekawa jestem, kiedy zaczniecie tęsknić za malutką Hanką nie wstającą z łóżeczka ;P Ja tęsknię po każdej wywalonej na podłogę szufladzie z ubraniami ;)
Gratulacje! Zaglądam do Was od czasu do czasu - Hania za każdym razem czymś zaskakuje. Dziewczyna ma to "coś"!
Pozdrawiam
SUPER!! odwazna panno Haniu :)
Prześlij komentarz