W kwestii stawania, stania i chodzenia z Hanką jest różnie. Niby potrafi chodzić samodzielnie ale tego nie robi. W chwilach nieuwagi i zaaferowania potrafi bez problemu przejść kilka kroków od fotela do kojca, od kojca do gdziekolwiek ale jak tylko zorientuje się, że to robi od razu zaprzestaje. Widać, że jeszcze nie czuje się w temacie pewnie. I dobrze. Wolę jej asekuranctwo niż ewentualne uszczerbki na zdrowiu :) Ze staniem jest podobnie. Coś ciekawego w rękach a Hanka stoi i stoi. Chwila dekoncentracji a doskonale sobie ze staniem radzi. Ale też nie jest tego jeszcze pewna. Czasami mówię do niej w takich sytuacjach "brawo, Hania stoi" a ona cieszy się, chwilę spojrzy pod nogi i za chwilę siada na tyłku. Umie. Nie musi mi niczego udowadniać i wcale nie chce. Dziwne. Takie nieHankowe :D Za to wstaje wszędzie. I co ciekawe do wstania nie jest jej potrzebne nic z wyjątkiem powietrza ale i tak musi mieć coś pod ręką, tak na wszelki wypadek, na wyciągnięcie palców. Hanka jest stanowcza w swoich dążeniach, żeby nie powiedzieć uparta i myślałam, że będzie bardziej dążyć do pionowej postawy. Ale nie. No chyba, że jest to chodzenie za rękę. W tym jest nieugięta, o czym chyba każdy z rodziny miał już się okazję przekonać.
14 listopada 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz