19 listopada 2008

A u nas dobrze, dziękuję :)

Dzieje się tyle co zawsze. Nie za dużo. Nie za mało. Zdowie dopisuje. Czego więcej chcieć. Matka ma mały kryzys foto. Żadne zdjęcie mi się nie podoba. Hanna na wszystkich wygląda nieostro i roztrzepanie ;) ostatnim punktem honoru jest zrobienie zdjęcia Hanki chodzącej ale jak na razie co mi się udało osiągnąć poniżej. Niewiele jak widać.

Bowiem Hania chodzi coraz odważniej. Bardziej świadomie. Stara się wpierw utrzymać pozycję stojącą. A potem rusza. Do mamy. Do taty. Do kanapy. Do kotka. Z miną chuligana. No więc kiedyś to uchwycę na pewno.

Sponsorem naszych dni jest ostatnio literka B. Czyli zrobiła Hanka kolejny krok w alfabecie. Kiedyś wszystko było Aaaa. Teraz jest bam, bach, bum, ba, baba, but (dopracowujemy). Ale jest również mama, bardziej amam, pata, tapa (jako tata), lala - jako lalka bo muzyka jest ba ;D Co więcej podłsucham i spamiętam dam znać.

Na pocieszenie niektórych czytających śmiem wspomnieć, że próby przebrania pieluchy, ubrania czegokolwiek więcej niż body i łaskawie bluzki kończą się aferą. Wstawanie, uciekanie z przewijaka, kłótnie itede. Osobiście staram się ją zając czymkolwiek, najlepiej butami jakimiś, ewentualnie przy spodniach i skarpetkach poddaje się i ubieram w biegu, na rękach, ganiając na czworaka czując na sobie gniew córki. Tata przyjmuje strategie "jak najszybciej" co nie znaczy bezboleśnie i w krzykach i katuszach tłumaczy cierpliwie dziecku, że im mniej Hania będzie się szamotać i kręcić, tym szybciej ją ubierze itepe. I Tata mówi, że nie jest Mamą i miękki nie będzie w tej kwestii. I jest nieugięty. Ale Hanka również :D Więc łatwo nie jest.

I o ostatnie. Buty. Wielka miłość Hanki. I to nie tylko zdejmowanie z nóg. To najmniejszy problem. Oglądanie, gryzienie. A jak są buty na rzepy to już euforia. Kupiliśmy jej cudne elefanty na rzepy i Hanka jak na razie więcej razy miałe je w rękach i w buzi niż na nogach.

Bo o tym jak nas, a głównie mnie, całymi dniami sprawdza na ile jej pozwolę to wspomnę tylko tyci. Wie, że nie można, dotykać, wchodzić, otwierać a i tak kilkanaście razy dziennie sprawdza czy może jednak zmieniliśmy zdanie. Cała Hanka :D

1 komentarze:

Magda pisze...

ooooo, jakoś tak mi lżej od razu na sercu jak przeczytałam o tym przebieraniu... czyli to nie tylko mój model, ale po prostu ten rocznik. ufffff. czyli MUSI przejść.

a chodzenie - IMPONUJĄCE!!!!