15 września 2010
o Kubusiu i niedocenaniu
Hanka uwielbia opowiadania Kubusia Puchatka. Uwielbia też Julek i Julka ale zna już bardzo wybitnie chyba na pamięć i szukała odskoczni. Kubuś nadał się idealnie. A obrazków ma jak na lekarstwo.
Tata ucieszony. Ja nigdy nie czytałam, nigdy nie lubiłam, staram się nadrobić. Czytamy. Przed snem. Czasami padnie Hanka po opowiadaniu albo dwóch a czasami wstępu nie zdążymy przeczytać. Czasami czytamy w dzień również jak jest na to czas i ku temu ochota.
Do czego zmierzam. Do rozumienia tekstu przez dwu i pół latkę. Kubuś nie jest książką łatwą. Ja dosyć często śmieję się w duchu ale mam wątpliwości czy Hanka łapie tekst tak jak powinna.
Ostatnio w kąpieli zagaduje mnie o swojego figurkowego Puchatka.
Pacz, Mamusiu, Puchachet ma łódkę.
A ja myślałam, że ma jedynie Chatkę Puchatka* - powiedziałam tak na odwal się. Żałuję.
Mamusiu - ten wzrok- Puchachet nie ma Chachtki, Mamusiu - ten ton głosu - Chatcha Puchatcha jest Kłapouchedo ! Mamusiu !
Nie lekceważyć. Pamiętać ! Nie lekceważyć.
Bo można się najeść wstydu.
To, że czyta Toblibusiom do snu - wzruszyło mnie, bo My też jej czytamy.
*dla niewtajemniczonych Chatka Puchatka to domek Kłapouchego, który zbudowali Puchatek i Prosiaczek żeby Kłapouszkowi na głowę nie padało.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Ja zauważyłam po swoim dziecku, że bajki czytane przed snem nie muszą mieć ilustracji. Ba, nawet ilustracje są niewskazane, bo rozpraszają. Nie można leżeć i słuchać, tylko się zerka;)
Po Twoim wpisie widzę, że coś w tym jest.
I my się tego trzymamy;) I czytamy bajki nieobrazkowe od czasu jakiegoś przed snem. Nie wiem ile zrozumie, myślę że więcej niż myślę:)
Rodzicielskie wpadki są konieczne. Właśnie po to żeby dziecko mogło takiego rodzica sprowadzić do pionu ;))
my jestesmy na terapie ogladania Kubusia Puchatka, Melis nie daje sobie czytac, bo chce sama, mamy etap `sama`. Wielkie Bravo dla Hani za pamiec faktow:)naiesamowita!
Prześlij komentarz