1 marca 2011

motylek :)


Bal Karnawałowy w przedszkolu.
Przygotowania trwały kilka dni.
Strój noszony codziennie.
Do przedszkola zaniesiony w podskokach.
Z Balu - jak słusznie przewidywałam i to nie dlatego, że w nią nie wierze tylko dlatego, że ją znam - ewakuowała się natychmiastowo. Teleportacja. Dom. Koniec.





Czasami chodzi w nim po domu.

:)

I tutaj napomknę. Jako Małe Dzieci i ja i Tata Hanki byliśmy tacy sami. Nie chodziliśmy nigdy na żadne szkolne bale, imprezy, przedstawienia. I zachowanie Hanki nie dziwi nas. Jest jaka jest. Nasza. Najlepsza.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czasami zrobisz piekne zdjecia....Aga

Delie pisze...

Pięknie jej w tej opasce.