1 marca 2011

przedstawienia teatralne różne

Temat, który miałam poruszyć kilka razy. Co jakiś czas powracający. Teraz częściej ze względu na przedszkolne widowiska. Przedstawienia. Osobiście wcale się nie dziwię. Czasami tylko mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
W przedszkolu na przedstawieniach najmłodsze dzieci siedzą na samym przedzie. Żeby lepiej widziały. I siedzą. Z nóżkami na kokardkę. I się boją. Głowa na wysokości 50 cm. A przed nimi kot w butach lub co gorsza smok wawelski. Taki z co najmniej metr osiemdziesiąt. Z ich perspektywy przerażające. Dzieci kulą się, drżą i jest to niemiłe. Na pytanie - jak się podobało? - nie odpowiadają wcale i unikają wzroku. Nie generalizuje - niektóre kochają się bać. Niektóre uwielbiają takie rozrywki.
Hanka. Nie.
Nie lubi. Nie trawi. Nie odczuwa przyjemności. Nie podoba się. A to znaczy, że nie chce uczestniczyć. I nie uczestniczy.W przedszkolnych. Wcale.

A My - rodzice - czasami chcemy wyjść dziecku z pomocną ręką.Pomóc jej się przełamać. Z nią.
Pierwszy teatr był nawet na TAK - tylko, że coś tam spadło, huknęło i się rozbiło. I głośne było. I było jak było.

Rozrywkowo zaliczyliśmy również Bal Noworoczny w Zamku Królewskim.


I tu było dwojako. Przedstawienie znanej grupy teatralnej się nie podobało.


Ale zabawa taneczna jak najbardziej.


Tańczyła. Skakała. Bawiła się znakomicie. Mimo iż nie znała tam nikogo. Nie przeszkadzało jej. A naszemu zdziwieniu końca nie było - nawet teraz jak patrzę na zdjęcia :)






A tutaj D O T K N Ę Ł A eksponatu. Chcąc przejrzeć się w lustrze musnęła dłonią stoliczek. Gromkim gniewem się to objawiło Pewnej Pani. Kocham Muzea.



Zwiedzeniu sukcesem w niespełna tydzień później zawitaliśmy do Ateneum.
O tragedii i dramacie. W jednym akcie.
Tutaj zawiniły balony.
A kysz.
Strzelające.


I miłe Śnieżynki nic nie pomogły.



Musieliśmy wyjść i tyle nas widziano. Ale szatnie teatralne cieszą się powodzeniem u naszej pociechy.




Chyba do teatru nie pójdziemy zbyt szybko. Chociaż ja bym jeszcze Hankę przetestowała na jakiś kukiełkowym.

:)

3 komentarze:

Delie pisze...

My idziemy w sobotę do Dramatycznego. Mam nadzieję, że nie będzie dramatycznie;)
Małe przedstawienia za nami, było gładko, ale w wieku Hanki nie było:)
Czyli mija:) Znowu:)

Anonimowy pisze...

Przedszkolne teatrzyki to jest koszmar - protestowałam nie raz i nie dwa. Niestety jako nauczyciel niewiele miałam do powiedzenia - prosiłam, ze lepiej jechać dwa razy w roku do prawdziwego teatru na dostosowane do wieku dzieci przedstawienie a nie ogladac byle co raz w miesiącu. Dyrektor przedszkola zawsze mówiła to samo - rodzice się przedstawień domagają, to jest reklama dla przedszkola itp. Apel do rodziców - wywierajcie nacisk na przedszkole, żeby te przedstawienia miały jakiś poziom jeśli już muszą być, żeby były dostosowane do wieku, żeby to spełniało jakieś estetyczne standardy i miało jakąś wartość. Pozdrawiam - była przedszkolanka a teraz mama trzylatka:-)

Anonimowy pisze...

W weekend do Dramatycznego na chwilę wraca Pippi Pończoszanka - warto! a jak nie to na Kino Palace do Lalki :)