8 marca 2013

co nie co

Celina - święta trójca uprzykrzająca dziecku życie to - kupa, czkawka, mega ulewka. A najlepiej jest na rękach u Mamy. Blisko piersi. W ciągłej gotowości do jedzenia. Musi być nakarmiona, dobita aż po kokardę. Otulona ciepło. I przytulona mocno. I jest szansa, że w takim układzie rozpaczać nie będzie. Bo Celina ma swoje godziny rozpaczy. Po 8.00 - jak nie uda jej się usnąć pomiędzy 8-10 to Matko miej się na baczności i szykuj wolne ręce. I po drugie po 19. Trwające różnie czasami do 20 czasami 30 minut dłużej. A już jak zacznie płakać i rozpaczać i się nad sobą użalać to się w tym odnajduje i ciężko ją uspokoić. Niestety. Również niestety nie toleruje swojego łóżeczka. Teraz testujemy kołyskę - nie wiążę z nią dużych nadziei.
Jeżeli chodzi o regularność i stałe elementy dnia to zaczynają się zarysowywać. ;)

Najlepiej się śpi z Rodzicami. Najdłużej. Najmniej płacze. Szybko dostaje jeść. Tylko 4 osoby w jednym łóżku.... no cóż. Wysypianie się jest mocno przereklamowane. Nie ma co narzekać. Kolejne 5 lat z kolejnym Dzieckiem.
A poza tym to jest nieźle. Celina dużo je. I to z piersi. A Dziecko na piersi po butelkowej Hani to dla mnie nowość. Karmienie piersią jest niezmiernie czasochłonne. I okazało się - tu ciekawostka, może zostanie potwierdzona przez rosyjskich naukowców - Celinie szkodzą te produkty,po których ja wymiotowałam całą ciążę. Czyli nabiał poszedł w odstawkę. I ryby bo za tłuste. I rukola. Jajecznica. Masło. Żywię się krupnikiem. A Celina chyba sporo przybrała na wadzę. Wyrasta z ubranek 56 cm. Nie toleruje smoczka (na razie - Hanka też późno odkryła jego walory). Wychodzimy na spacery. Odbieramy Hankę z przedszkola. Jesteśmy atrakcją. Bo Hanka uwielbia mówić o swojej Siostrze. I każdy w przedszkolu MUSI ją zobaczyć i MUSI powiedzieć, że ŁADNA.
Bo Hanka KOCHA swoją Siostrę.
Mówi do niej MAŁA.
Cześć Mała, Co słychać Mala, Nie płacz Mała.
Całuje, głaszcze, przytula. Ale od razu wychwytuje chwile kiedy może mieć rodziców tylko dla siebie. Albo babcie. Ciocię Asię. Nie mogę powiedzieć o zazdrości w czystej postaci ale ciągle jest Hanka na stopie godzenia się, że ma rodzeństwo i ma to swoje wady. I czasami Ona również jest pełna rozpaczy. Krzyczy. Płacze. I jest bardzo emocjonalna. I te emocje aż z niej kipią. Chociaż to może zdrowsze niż tłumienie w sobie.
W końcu wyjdziemy na prostą. Kiedyś. Nie ma co się śpieszyć.
:)

Pozdrawiam Czytelników mimo iż nie mam w ogóle czasu odnieść się do komentarzy. 
Dziękuję.
:)


8 komentarze:

Kkasiulka pisze...

Przetestowany sposób na pokochanie łóżeczka? Kładłam dziewczynki zawsze spać na boku i do przytulenia zamiast pieluszki dawałam swoja koszulkę.... Albo czasem pieluchę (tetrową) nosiłam pod bluzką, żeby przeszła moim zapachem. I oddawałam maluchowi. Spały zadowolone, w swoim łóżeczku, a ja wyspana :-)

Anonimowy pisze...

Przejdż na butelkę!nie męcz się i dziecko będzie spokojnie spało 3 godziny.Nie przyzwyczajaj dziecka do spania z rodzicami.Uwierz mi lepiej przyzwyczaić do smoczka mniej płacze je mniej bo ssanie nie zawsze jest głodem.
wiem,ze moje rady są bardzo niepopularne.....Ja matka 3 córek dorosłych radzę serdecznie:)
Pozdrawiam

Hanka

Kala pisze...

Kkasiulka - wiesz, że myślałam nad tym ostatnio. Całkiem poważnie. Zapach Mamy. Przetestuje w weekend i zobaczymy na ile Celina da się przekonać.

Kala pisze...

Hanna - eee tam od razu niepopularne ;) - ja dokładnie wiem, że Celina chcąc pierś zaspokaja nie koniecznie chęć jedzenia ale ssania po prostu - i póki mam nerwy a ona nie ma zębów to niech sobie pocycka ;) przecież nie będzie to trwało latami ;) Chyba. A smoczka na moje może ssać ale nie chce i w tym rzecz. Zachce to na pewno. Hanka się przekonała w 8 tyg życia. A co do spania w nocy - to jak śpi obok mnie to na żądanie wystawiam pierś i śpię dalej. Co 3 czasami co 4 godziny. Bywa. Do przeżycia. ;)

zosiabg pisze...

Nie ma co się spieszyć. Niewyspanie kiedyś się skończy. Niemowlak za pięć minut będzie biegał, nie wymagał cycka na zawołanie i nawet pewnie troche przez to będzie smutno.

Nasza druga do łóżeczka odkładana po totalnym usypianiu na rękach bo też nie chciała. Nocne karmienie na kanapie i potem znów do łóżeczka po totalnym uśpieniu.

I co ? I po pół roku zaczeła trafiać do nas do łózka w nocy, po kolejnych kilku miesiącach chyba nasyciła się tą bliskością łóżkową bo usypiała już u siebie. Teraz (rok i 3 mies) zasypia w 3 minuty w swoim łózku.

Ale były takie chwile że ...

Zakazy żywieniowe takie jak Ty mialam przy Kubie, pół roku i 27 kg w dół. Chociaż nie mogłam już patrzeć na to co jadłam po jakimś czasie, ehh..

Ale przecież to nei trwa wiecznie i chyba da sie przeżyć te niewygody przez rok, prawda ?

W kazdym razie tak sobie mysle ze świetnie mieć w tym wszystkim trochę humoru i mase radości. Bo pomijajac ból ramion czy kręgosłupa, takie przytulanie i noszenie to fajna rzecz, nieprawdaż ? :)

Kala pisze...

zosia - prawdaż :)
Lekko nie jest, łatwo i przyjemnie tez nie zawsze ale co tam ;)
za rok będą inne atrakcje :)

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Kkasiulka pisze...

I jak wasze spanie?? Pozdrawiam :)