1 marca 2010

Twardziel piątkowym popołudniem.

Godzina około 16. Twardziel wyglądał tak.





Padła w trakcie przytulania. To ja rozumiem. Serial nadrobiłam. 2 odcinki ! Do dzisiaj wspominam ;)

Bowiem dziś nie jest piątek. A nawet nie sobota czy niedziela. Dziś poniedziałek i o dziś nie chce mówić - chyba ;)

Dziś Hanka odrabia na mnie cały weekend, kiedy to Tato był bóstwem pożądanym w każdej chwili. Matka była mile zbędna i ignorowana. Cały tydzień będę to odczuwać ;) krzykliwie i gniewnie.

Miło. Było.


3 komentarze:

Magda pisze...

"Matka była mile zbędna i ignorowana" - nasza pani prowadząca warsztaty ostatnio mnie oświeciła, że to oznacza tylko tyle, że matka spełniła w 100% swoją rolę, czyli zapewniła maximum miłości i troski. I że tylko się cieszyć ;)
Nie wiem, czy robi ci to jakąś różnicę. Ja się poczułam trochę lepiej ;)

A z tym spaniem w dzień to jest chyba jednak tak, że te nasze dziewczyny jeszcze za małe, żeby nie spać... Tylko jak im to powiedzieć? ;)

Anonimowy pisze...

Hihi, też miałam takiego twardziela w piątkowe popołudnie :D

Gosia z Haniutkiem

kala pisze...

Magda - 100% powiadasz ;) wyrabiam norme to i profity czerpię ;) już bycie zbędną mnie aż tak nie boli jak kiedyś. to nic osobistego ;)
a ze spaniem - za małe żeby nie spać? No to Ci udowodnią ;)
Gosiu - ech te Hanki ;)