11 października 2010

a ja...

A Ja, Matka, nerwowo przebieram nogami.
Ciągle patrzę na zegarek.
Dostaje nerwowego tiku.
Zaraz idę po Hankę odebrać z przedszkola.
Dzisiaj dzień pierwszy.
Z opóźnieniem godnym naszej rodziny a jakże ;)
Rano jak Tata ją zaprowadzał byłam wyluzowana.
Teraz mniej.
Ciekawa.
Jestem ciekawa.
I muszę pamiętać, żeby nie zasypać jej milionem pytań.
Bo przecież to TYLKO przedszkole.
Bez traumy i jazdy.
TYLKO !
;)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Przedszkole? No proszę proszę, jaka zmiana :) Takie "prawdziwe" czy klubik bardziej? Oj dawaj znać Matka szybciutko jak tam Hanka sobie poradziła :)

Gosia z Haniutkiem

kala pisze...

prawdziwe, publiczne - falstart organizacyjny i nieprzewidziany jak to u nas zawsze :)
szybkie nieoczekiwane decyzje to My ;)