11 października 2010

już?

jusz?
jusz jest jedenaśta cztendzieśći?
nieeee... Mamusiu /łzy w oczach/.

Kilkukrotnie powtarzałam, że wróci tu jutro. Na pewno.
Ona kilkukrotnie mówiła, że przedszkole jest codziennie. Na pewno.
Podobało się.
Jest jeszcze zagubiona. Zdezorientowana. Ale z dnia na dzień będzie lepiej. Wyrobi się :)
Dużo opowiada. Nie pytana najwięcej. Byli na spacerze. Zbierali szyszki. Jedli śniadanie. Myli ręce - tak intensywnie, że zalała bluzkę.
Mam nadzieję, że będzie się jej dalej tak podobać. Że to była dobra decyzja. Wszystko to przecież dla niej.
Myślę, że My Dorośli bardziej to przeżywamy :)
Oczywiście.

Ona da radę. Jak to Hanka.

5 komentarze:

Delie pisze...

Tak, chyba bardziej czasem przeżywamy...

Ważne chwile. I nie mam wątpliwości, że Hanka da radę. w 100%.

Anonimowy pisze...

Super że Hani tak się podobało - będzie dobrze :) Jakbym o naszej czytała (i o nas - z tym przeżywaniem :) )

Gosia z Haniutkiem

-Longina- pisze...

Po prostu macie prze odważną córcię a strach ma czasami tylko wielkie oczy. Spóźnione ale szczere sto lat dla tatusia :)

Magdalena Wojcieszak pisze...

wow gratulacje przedszkolene dla Hani!:) super ze zadowolona, a mamusia niech wyluzuje i cieszy sie, ze dziecko chetnie i bez rozpaczy pozostaje w przedszkolu:) oby tak dalej!

Anik pisze...

Czytam z zachwytem...:)
Pozdrowienia!