Jutro 3 września 2018 roku. Pierwszy poniedziałek września. Pierwszy dzień roku szkolnego i przedszkolnego. I pierwszy dzień w mojej pracy po ponad 15 miesiącach przerwy.
Hanka śmiga do piątej klasy. "Nareszcie" zaczęła do kwestii szkoły podchodzić jak przeciętny nastolatek. Do tej pory nie mogła się doczekać powrotu do szkoły. Od kiedy w czwartej klasie pojawiło się więcej nauki, Hance nie chce się do szkoły chodzić. To znaczy, że chyba jest normalna 😉. Zmian już w tym roku dużo nie będzie. Ta sama wychowawczyni, ta sama sala, nauczycieli zna już z czwartej klasy, zakładam więc, że szoku nie będzie i raczej wtorkowe lekcje potraktuje jako kontynuację zeszłego roku szkolnego.
Celina z kolei przenosi się do 7 grupy w przedszkolu. Oficjalnie zostaje starszakiem. Sala będzie już na pierwszym piętrze, a nie na parterze, nie ma już leżakowania, nie ma już ubierania fartuszków do prac plastycznych. Panie zostają te same, skład dzieciaków się nie zmienia, powinno być fajnie i myślę, że nie przeliczę się, jeśli napiszę, że na 100% Celina wróci jutro do domu szczęśliwa.
Adam zostaje jutro pierwszy raz w życiu tak długo beze mnie. Jutrzejszy dzień będzie dniem przejściowym, bo Tata Potomstwa ma wolne i będzie razem z Babcią Lidką ogarniać Bachonarium. Pewnie zajmie nam chwilę przestawienie się na nowy tryb funkcjonowania w życiu codziennym. Oboje z Tatą Potomstwa jeździliśmy przecież do pracy mając tylko Hankę i Celinę, ale teraz jest kolejny mini człowiek wymagający uwagi i co za tym idzie, czasu.
I tak mam lepiej niż wiele mam wracających do pracy. Mogę z pracy wychodzić o 16, czyli godzinę wcześniej, mogę brać home office w przypadku chorób i innych nagłych wypadków. Adaś zostaje z Babcią, która doskonale zna jego rytm dobowy, wie co lubi jeść, wie jak go usypiać, która będzie na Niego chuchać i dmuchać, byle było mu dobrze. Jestem raczej spokojna o Adama, stresuję się trochę Babcią Lidką, czy nie powie w którymś momencie, że ma dość. Ja gdzieś w środku mimo wszystko trochę to przeżywam, bo wiem, że nie jestem w stanie przewidzieć wszystkiego. Dużo rzeczy organizacyjnych wyjdzie w praniu, nie wiem czy relacja z Adamem zostanie taka sama, czy będzie raczej stęskniony, czy nocki będą stabilne, czy nockami będzie sobie odbijał moją nieobecność w ciągu dnia. Zobaczymy. Dam znać.
Tymczasem spokojnej nocki.
2 września 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz