Bo właśnie tyle waży nasze roczne dziecko. To zdecydowanie po mamusi. Mamusi, która aż westchnęła gdy waga się zatrzymała na tym nieszczęsnym 8800 g bo Mama miała nadzieję na co najmniej 9 kilo córki. Matka westchnęła, lekarz popatrzył na matkę, spytał "a co ona nie je?", matka, że je, lekarz westchnął i się nie przejął i wyszeł i zaszczepiliśmy dziecko i wróciliśmy do domu :D Westchąwszy.
20 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Chudziaczek. Ja byłe podobno klockiem w jej wieku :)
nie narzekajcie, nie narzekajcie jakbyście mieli 7500 gr roczniaka w domu to byscie sobie chociaz tyle zyczyli... Hanusia przecież ruchliwa jest to jaka ma być...
aneczko ja wiem :) pamiętam ciągle o Julce i wiem, że można być jeszcze większym szczupaczkiem ale normalnie wiesz, że nie można nie westchnąć :D
Tato- nie podobno, tylko byłeś klockiem :D
ano nie można nie westchnąć :D i tyle nam rodzicom pozostało ze se możemy westchnąć bo nasze dzieci tak nie będą wiecej jadły i tak tylko to na co mają ochotę (patrz "Obiad");D
Prześlij komentarz