20 lutego 2009

Wielkie Sprzątanie. Wpierw zamiatanie..

Nie zdążyłyśmy dobrze ze spaceru wrócić. Nie zdążyłam ją dobrze rozebrać. A już latała ze szczotką po kuchni. Heh. Kto by pomyślał, że taka porządnicka.. chociaż przyznam, że jak nakruszy cokolwiek to rączką zaraz sprząta :) Więc może to nie jest tylko chęć przypodobania się Ojcu ale wewnętrzna potrzeba :D

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

U Ojca to też jest potrzeba wewnętrzna :)