Czapka na głowę. Szalik na szyję. I to nawet skutecznie. Bluza na głowę a czasem jedną rękę uda się włożyć. Spodnie sama zdejmuje. Nieskutecznie. Ale wie gdzie są i że do dołu trzeba. Rozbierania i ubierania nie ma końca. Trenuje. I ostatni hit buty. Zdejmowanie opanowane do perfekcji. Teraz ubieranie. A to dopiero zagadka.
27 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarze:
Jak taka dużaaa noga ma się zmieścić w taki mały otwór? ;)
no i cholera parsknęłam śmiechem i prawie sobie dzieciaka obudziłam :D
u nas też takie treningi nie mają końca.
a wy telefonu do siebie nie macie? ;)))
Mamy ale szybciej się porozumiewamy online ;)
my do siebie nie dzwonimy bo jak dzwonimy to zawsze któreś baaaaardzo zajęte jest i rozmawiać nie ma czasu ;D
Prześlij komentarz