22 czerwca 2010

Niedzielny obiad. Wspomnienie :)

Mamusiu, w tej zupie jest tlawa !

Tak.
Tatuś też się krzywi na widok zielonego w zupie. Koperek i natka niewskazane.
Zamiast jedzenia analizowanie składu zupki z talerza. To za duże, tamto za małe, jedno ma mięsko, inne nie - a dlaczego?
Gotowanie dla tej dwójki to wyzwanie :).

3 komentarze:

Magda pisze...

No wiesz, bo kto to słyszał, żeby dziecko i męża tlawą karmić? Serca nie masz :))

Tata Hanki. pisze...

Bo my jesteśmy tacy proeko :) Zamiast fairtrade i jajek "0" jemy trawę i pijemy deszczówkę odstaną w zbiorniku na podwórku. Doskonały sposób na czas kryzysu :)

zosiabg pisze...

Boże, powiedz że to przechodzi tylko z ojców na córki ;) Bo mój jak zobaczy sałate ukryta skrzętnie w kanapce, albo rosół z natką to skrzętnie wygrzebuje :/ Jedyne co toleruje to suszony koperek w ziemniakach pure.