2 marca 2019

komiks o Hance

Nie mogłam się oprzeć, żeby się tym nie podzielić, bo w tym tyle jest najprawdziwszej prawdy, że więcej już być nie może 😂. O co nie zapytam, o co nie poproszę o podanie, to tego nie ma 😂. 


placki bananowe

Placki bananowe to jedno z kilku dań (o ile można to nazwać daniem), które przyrządzam regularnie. Otóż wszyscy lubimy jeszcze lekko zielone banany, ale kiedy zrobią się już "normalne" to już niekoniecznie. No i tak sobie leżą, aż zbrązowieją nieco i wtedy ja je do blendera, mleko, mąka, jajo, masełko klarowane, bzzzz i gotowe. Hanka ich nie lubi, Celina, zależy od dnia, a Adam ile by nie było zje wszystkie 😂. Pierwszego bierze od razu po usmażeniu pierwszej porcji, a potem dojada i dojada i dojada. Ja stoję przy patelni, a On jak tylko zje, to przybiega po kolejnego pokazując palcem na talerz i krzycząc "Mamaaaa"!




piątka w komplecie

Hanka, Celina, Adam, Aleks i Dominika. Rodzeństwo cioteczne. W końcu razem. 







zapasy w kisielu

Może dla Was to nie jest adekwatny tytuł. Ale dla matki, która musi potem walczyć z zakiślonym stołem, podłogą, śliniakiem, dzieckiem i ubraniem to są zapasy w kisielu. Truskawkowym oczywiście, żadnym innym.







weź tu wyjdź gdzieś z Córką

No to wychodzimy, bo ciągle słyszymy, że tylko siedzimy w domu. Wychodzimy, żeby miło spędzić czas. Wychodzimy, żeby smacznie zjeść w restauracji. Wychodzimy, żeby pobyć trochę razem. Wychodzimy, bo ciągle słyszymy, że nie poświęcamy Dziecku wystarczająco czasu. No to żeśmy sobie wyszli 😂.



imbirożerca & tofużerca

Imbir marynowany i tofu (ale tylko z miso). Jedne z kilku miłości spożywczych Syna.







odwiedziny u Eluni

W jedną z ostatnich sobót pojechaliśmy do Eluni. Mojej Babci, prababci Potomstwa, tej o której pisałam niedawno. 

Zawieźliśmy Jej spóźniony prezent świąteczny, nowy komputer. Dla Adama oczywiście atrakcją była Prababcia oraz wszystko to, co w domu Prababci jest. Spinacze do prania, taborety, stołki, kwiatki w doniczkach, kabina prysznicowa - normalnie centrum rozrywki. A Dziewczyny? No zgadnijcie 😂.






wafel

Wyciągając wnioski z tego ile słodyczy spożywają Dziewczyny, Adama staram się trzymać od nich maksymalnie daleko. Zdarza się, że zje żelki, bo jakoś całe nasze towarzystwo je lubi, ale wszelkiego rodzaju kinderki i inne słodziutkie deserki to sory, ale nie. W drodze wyjątku zakosztował jednak w waflu ryżowym oblanym czekoladą (Tata Potomstwa jest wielbicielem i mamy permanentny zapas w dolnej szufladzie w kuchni). Cwaniak wie już gdzie wszystko jest, więc idzie i skubaniec wyciąga nawet jak nie widzimy. Cwaniak - Adam w sensie, nie Tata Potomstwa. Chociaż to Syn swego Ojca więc nie dziwne, że cwaniak. 

No i zjadł. A właściwie to najpierw zlizał czekoladę, a potem zjadł wafla.



u Dziadzi najlepiej.

Co zresztą widać.



1 marca 2019

jedenaste urodziny Hani

A po Celinie przyszła kolej na Hankę. Na Hankę, która oficjalnie została nastolatką. Nastolatką, która nie da sobie już w kaszę dmuchać i która powoli przestaje być już dzieckiem. Bo Hanka porusza już czasem naprawdę dorosłe tematy. Hanka interesuje się tym, co robią dorośli. Hanka myśli na poważnie o przyszłości. To nie są już marzenia małej dziewczynki o byciu księżniczką czy ratowniczką zwierząt. To są marzenia o liceum, o studiach, o tym gdzie będzie mieszkać w przyszłości, o tym czy będzie zawodowo jeździć na koniach.

Także co zrobić. Rośnie nam to Potomstwo nasze. Hance już bliżej do pełnoletniości niż dalej. I nawet dużo bliżej niż nam się to wydaje... Bo co to jest 7 lat? Za 7 lat Adam będzie miał ciągle mniej lat niż Hanka teraz. Zdaję sobie sprawę z tego, że takie porównania są strasznie głupie, ale nasuwają mi się automatycznie i poniekąd w namacalny sposób pokazują JAK Hania JEST JUŻ DUŻA!

W tym roku podsunęliśmy Jej pomysł, żeby urodziny zrobiła w pizzerii. Tak. Głównym powodem tego posunięcia było to, żeby nie mieć w domu przez kilka godzin kilkunastu nastolatków 😂. Nich nikt nie myśli, że nie lubimy dzieci, bo wszyscy, którzy nas znają wiedzą, że nasz dom jest domem otwartym i Potomstwo może przyprowadzać do domu kogo chce i kiedy chce. Ale jeśli świadomie mamy zdecydować się na to, mając do wyboru inną opcję, to umówmy się - why not😂. Hanka na pomysł przystała i znajomych na pizzę zabrała. Tortu nie było, ale ponoć i tak było fajnie.

Rośnij duża Hanko, moja osobista Merido Waleczna! Mua 💚

szóste urodziny Celiny

Po czasie, ale nie mogę pominąć.

4 lutego Celina skończyła 6 lat. W ciągu roku urosła bardzo. I fizycznie i mentalnie. Oficjalnie przeskoczyliśmy z ciuchów w rozmiarach 110/116 na 122/128. But nosi już prawie 29. Nauczyła się już tak na poważnie liter i cyfr. Bez problemu liczy do 100, a pewnie gdyby się postarała to policzyłaby i dalej. Zadaje coraz ciekawsze pytania i wchodzi w dużo poważniejsze dyskusje. Czasami potrafi rzucić tak ciętą ripostą, że nawet Tata Potomstwa by się nie powstydził (a kto nas zna, wie co mam na myśli). 

Poza tym, a może i przede wszystkim jest młodszą i starszą siostrą jednocześnie. Tą młodszą, która namiętnie zapatruje się w to, co robi Hanka i stara się jak tylko może nadążać za Nią. A z drugiej strony opiekuje się Adamem adekwatnie do swojego wieku i umiejętności oczywiście. I urocze jest to niesamowicie.

A co najważniejsze, pierwszy raz w życiu zorganizowała urodziny dla swoich znajomych. Tylko swoich. Nie swoich i Hani. Zaprosiła pół grupy z przedszkola. Przyszła jedna czwarta, ale tylko dlatego, że urodziny zaplanowane zostały na weekend feryjny, a gro dzieci było chorych. Bo do Celiny przyjść chciał każdy. Tak na serio, nie z kokieterii. Był tort z łonderłumen, były prezenty, żelki, kola, popcorn, balony i papierowe talerzyki, malowanie buziek i paznokci. Hania dzielnie pomagała w organizacji wspierając w tym wszystkim mnie, a Adam był w siódmym niebie mając tyle kompanów do zabawy. Tata Potomstwa robił za animatora, co potem z nawiązką odbiło się na zdrowiu Jego pleców. Robiliśmy zdjęcia i kręciliśmy filmy naszym gołpro, ale rodo srodo i nie wstawię zdjęć dzieci, bo mam tylko takie, gdzie właśnie wszędzie są inne dzieci. Zatem dokumentacja zostanie w archiwach rodzinnych. Ale będę fajna i przynajmniej podzielę się z Wami zdjęciem tortu. Tort jest dziełem Justyny z justcake37.

Sto lat Celciku nasz!



jeszcze kiedy była zima

Robię się stara. Po raz pierwszy w moim życiu pełna pokory zaakceptowałam zimę taką jaką jest. Gorzej. Nawet ją polubiłam w pewien sposób. Wstaję rano, za oknem świeży śnieg, na parapecie w kuchni ciasto drożdżowe (które mi osobiście jednoznacznie kojarzy się z zimą za sprawą mojej Mamy, która całe życie w zimę ciągle piekła drożdżówki). I nawet wizja tego, że za 45 minut muszę wyjść do pracy nie jest taka straszna.

Tak więc biorąc pod uwagę, że mamy już marzec i w sumie wiosna za pasem, to pozwolę sobie wrócić na moment do zimowych porannych wspominek.