1 marca 2019

jeszcze kiedy była zima

Robię się stara. Po raz pierwszy w moim życiu pełna pokory zaakceptowałam zimę taką jaką jest. Gorzej. Nawet ją polubiłam w pewien sposób. Wstaję rano, za oknem świeży śnieg, na parapecie w kuchni ciasto drożdżowe (które mi osobiście jednoznacznie kojarzy się z zimą za sprawą mojej Mamy, która całe życie w zimę ciągle piekła drożdżówki). I nawet wizja tego, że za 45 minut muszę wyjść do pracy nie jest taka straszna.

Tak więc biorąc pod uwagę, że mamy już marzec i w sumie wiosna za pasem, to pozwolę sobie wrócić na moment do zimowych porannych wspominek. 




0 komentarze: