Haniu, wrzuć zabawki z piaskownicy do taczki. Idziemy zaraz na obiad.
- a co na obiad?
Zupa.
Haniu, taczka.
- a może pomozieś?
Taczka.
- a co to jest?
Foremka. Nie rozpraszaj się / mnie.
Taczka.
- oooo, łpatka ! jaka ładna ! ziółta !
Hanka, taczka.
-a dzie Tata?
W pracy.
Taczka.
- pić mi się chcę.
Taczka.
- Hania się tu połozi.
Taczka.
- Mamusiu patuliś Hanusię.
Taczka.
Prawie jak pomidor.
Ale posprzątała.
W końcu.
:)
i tak prawie zawsze ;)
22 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Słodziara mała. Jak świetnie potrafi zagadać mamusię. buziaki :)
U nas metoda podobna, tylko w końcówce zazwyczaj porzuca to, co ma zrobić a nie do końca jej się chce i idzie na ten obiad bez sprzątania. I wtedy zaczynamy nowy temat ;)
Prześlij komentarz