Źle źle źle.
I zawsze to musi być czyjaś wina. A jak nikt nie czuje się winny to Matka poczuje na pewno.
Dzisiaj /wczoraj/ wszystko robię źle.
Nakłoniłam do nie założenia spodni zimowych. Nie wiem czemu nawet.
Nie ubrała bo sama myślałam, że same legginsy to dobry pomysł.
Przed przedszkolem płacz.
Zimno mi w nogi. Nie ubrałam spodni.
I najgorsze...
A mówiłaś, że będzie mi ciepło.
Tak mi się wydawało. Myliłam się. Przepraszam
I jak ja teraz pójdę na spacer.
Płacz.
Po chwili jednak sobie przetłumaczyła, że może wyjdzie słońce jak będą szli na spacer i może nie będzie tak źle. Ale...
Jak będziesz mnie odbierać to weź ciepłe spodnie.
Odpadłam.
Odpadła też HelloKitty z gumki do włosów co było również powodem do przelania kilkunastu łez i małej rozpaczy.
Poszłam do domu oczywiście z wyrzutami i wróciłam do przedszkola. Zaniosłam jej ciepłe spodnie. Powiesiłam na jej wieszaku w szatni. Taka byłam z siebie dumna. Taka ciekawa.
Odbieram Hankę z pytającym uśmiechem na twarzy. Widziałaś? Przyniosłam Ci ciepłe spodnie. Byliście na spacerze?
Tak. W legginsach byłam?
Que? Wchodzimy do szatni. Pokazuje. Wiszą. Spodnie. Ciepłe. Od 9.03 rano. Hellow !!!
Wiesz, widocznie nie zauważyłam.
Łaaaaaaa ?!? Oszaleje kiedyś. Ok. Nie zauważyła. N i e z a u w a ż y ł a.
Po prostu.
A na dodatek jak wracałyśmy rozpętała się awantura o wodę jabłkową. A raczej o to, że odmówiłam bo i tak nie wypija i mi się nie chciało dymać po wodę do sklepu.
Ale ja jej potrzebuje.
Mam wrażenie, że chodziło o coś innego.
Ale o tym pewnie dowiem się za kilka dni.
Dzisiaj /dziś/ Hanka poszła do przedszkola radośnie. Z Kaczką Dziwaczką na ustach. I nowym wierszykiem na jasełka.
I liczy do 125. Bo potem to nuda ;)
Uśmiech !
16 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz