A ja nie cę!
A ja tać nie lubię!
Ja lubię tać.
I co wtedy. Z jednej strony rozumiem. Szanuję. Godzę się. Z drugiej jest mi to całkiem nie po drodze. Wbrew temu co ja chcę. Nie lubię rozwiązań siłowych wynikających ze starszeństwa. I nie przeszkadza mi, że czasami robimy po jej myśli. Mimo iż jest ciężko się przełamywać.
Babcia Tereska jest zdumiona ile to muszę się nagadać. Nadyskutować. Mówic. Tłumaczyć. Babcia z pokolenia innego stylu wychowawczego.
Ale z prawnuczką dogadują się wybitnie.
Hanka dużo mówi. Wyraźniej. Pełniejszymi zdaniami. Słyszę jak tłumaczy domownikom swoje zamiary i oni ją rozumieją.
Ale faza krzyku nie minęła do końca a szkoda.
Panienka z okienka.
Nict nie idzie, nic nie jedzie.
:)
Dzieci dostatek.
0 komentarze:
Prześlij komentarz