29 listopada 2010

o poczuciu humoru

Poczucie humoru to ona ma. To pewne.
Możną ją rozśmieszyć na milion sposobów.
Sama również żartuje.
W najmniej sposobnych okolicznościach. Ostatnio nawet ubawił mnie skecz z ubieraniem w tle.

Matka dyryguje i zręcznie unika zbędnych dyskusji podczas ubierania.
Krótkie jasne komendy.
Majtki.
To jest majteczet.
Rajstopki.
To jest rajstopet !
/śmiech/
He? Co? Taaaaa. Koszulka.
/śmiech/
To jest toszulet !
/śmiech/
A toooo..... a toooo.... /pokazuje na spódniczkę/ a tooooo... jest SPÓDNICZET !!!

A to chyba była puenta.
Śmiech.
Klask. Klask. Klas.
/kurtyna/

Tośmy się ubawiły. A nie pokłóciły dla przykładu.
;)

0 komentarze: