Pierwszy weekend grudnia upłynął pod znakiem wrażeń.
Wrażenie 1: Ślub Kamy i Tomka (i oczywiście wesele!)
Wesele to zawsze jest impreza na propsie. Można się odpicować, wylaszczyć, założyć najlepsze kiece, zrobić mejkap, założyć lakierowane baletki. Ponoć Polacy tak źle jak zimą wyglądają jeszcze na weselach, ale co tam! Cola leje się litrami, zawsze wjedzie na stół rosołek. Dobrze jest po prostu 😉. Tym razem trafiły się jeszcze panie animatorki, które same z siebie, za darmo zabrały od nas dzieci 😂. Adam zakochał się w Martynie. Z tego co mi wiadomo z wzajemnością. A żebyście widzieli jakie wrażenie zrobił sztuczny dym i lampa ledowa...
Wszystkiego najlepszego młodej parze i świeżo ochrzczonej Mai! 😘
Wrażenie 2: Wizyta Dominiki
W niedzielę przyjechała do nas Asia z Sebastianem i Dominiką - półroczną kuzynką Potomstwa. Półroczne dziecko to już na brzuchu leży i coś tam krzyczy, więc Adam w szoku, że mógł zobaczyć prawdziwą Dzzzziidzzzzię (bo tak mówi, z naciskiem na "dz" lub "z").
Wrażenie 3: Mikołajkowy koński teren
I w niedzielę także pojechały dziewczyny na mikołajkowy wypad w teren organizowany przez nasze ranczo Oregon. Hanka kłusem, Celina stępem na uprzęży. Wymarznięte, ale zadowolone. Jak to Celina powiedziała po powrocie: "To był najlepszy dzień w moim życiu!" 😂.
Zdjęć nie mamy, bo Potomstwo samo z paniami instruktorkami eksplorowało lasy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz