31 grudnia 2008
kolejny etap... paluszkożerca :)
Jakby ktoś nie zauważył jeszcze to, tak, Mama ma nowy obiektyw w aparacie - 50 mm ;D Tata Mikołaj jej przyniósł. I ambitnie na manualu leci. Matka ma jeszcze dzisiaj kaca po wczorajszych urodzinach ale to już inna historia... na całe kilka butelek wina ;)
28 grudnia 2008
26 grudnia 2008
4 season
Maclaren. Prezent od Mikołaja. Bardziej chyba dla zachwyconej Matki niż Hanki. Ale Hanka też docenia jego walory. Dzisiaj testowany w warunkach zimowych. Sprawuje się znakomicie. Hanka w prezencie dostała również sanki ale te chyba będą musiały z sesją zdjęciową jeszcze troszkę poczekać. Chociaż mam wielką nadzieję, że uda nam się je w tym sezonie przetestować.
25 grudnia 2008
23 grudnia 2008
przygotowanie świąteczne...
.. pełną gęba. Normalnie dzisiaj to wymiękam. Matka z Ciocią Asią dzisiaj po kuchni szalały a Hanka BARDZO DZIELNA była i mało co przeszkadzała, sama się bawiła, samowystarczalna była, tylko za dużo chodziła i szybko się zmęczyła. Więc marudna pod koniec była ale wtedy Babcia ją przejęła i jakoś poszło... tak więc tylko chciałam zaznaczyć jak dzielna Hanna dzisiaj była bo na więcej siły nie mam. Wiadomo święta ;D
rzecz....
Pchacz w domu mamy od dawna. Hanka nigdy z niego nie korzystała bo jakoś nie po drodze było. Zresztą niewygodnie jej się chodziło. Ogólnie rodzice raczej z pchaczem w 10 nie trafili. Ale. Zawsze jest jakieś ale. Czasami Hanka sobie z nim chodzi. Raczej jak z wózkiem niż z pchaczem ale ze sprzętu korzysta. Pcha. Ciągnie. Targa. Przewraca. Ważne, że korzysta :D
20 grudnia 2008
poranek z Elmo
Taty sposób na Hankę kiedy ta chce się dobrać do jego komputera? Elmo na stronie Ulicy Sezamkowej... filmików w bród a widok Elmo dla Hanki jak zawsze bezcenny. I nieważne, że mówi po angielsku ;D ważne, że mówi w ogóle.
18 grudnia 2008
Młody Padawan.
Na świetlny miecz nigdy nie jest za wcześnie ;D Hanka już swój pierwszy od Dziadka dostała. A pewnie, że super jest bo świeci na czerwono, niebiesko, żółto, multikolor, pulsacyjnie i ciągle normalnie full wypas. Hanka mieczem się pobawiła nawet z dużym zainteresowaniem. Co większą radość sprawiło szturchanie Gustaffa bo okazało się, że zaniepokojony jest tym ale się stawia i atakuje. Więc radość. Ale radość skończyła się bo Matka zabrała w momencie jak dziecko wiąwszy miecz do buzi próbowało z nim chodzić. Bo Matka bardzo nie lubi jak się zabawy płaczem kończą ;D Ale nie mówimy, że tego kiedyś nie powtórzymy.
drzemka....
Ostatnio w tym temacie to nigdy nie nie wiadomo oprócz tego, że na pewno jest. Jedna dziennie. Ale godzina bliżej nieznana. Wczoraj Hanka miała niespodziewanie dwie bo po wizycie u Cioci Asi była wykończona... tyle się nachodziła, że wcale się nie dziwię. Tylko potem wojowałyśmy ze spaniem do grubo po 21. Ale to wyjątki. Zasadniczo śpi od około 11-13. Zasadniczo. Bo czasami jest to od 12-14. A dzisiaj na przykład było od 10-12. I tutaj mnie zszokowała nieźle bo tak się snuła po chałupince, pokładała po zabawkach, przytulała krówkę więc na odczep się pytam czy może Hania chce spać? I usłyszałam "tia". Po czym sennym krokiem, kilkukrotnie obijając się o ściany pomaszerowała w kierunku łóżeczka. Jeszcze tylko zahaczyłyśmy o smoczek - bo smoczek jest do spania i Hania jak wstaje to pierwsze co mnie widzi to szuka smoczka w łóżeczku, o ile nie ma go w buzi i mi go oddaje ;D I było spanie. Przerażona byłam, że jak wstanie o 12 to do wieczora będą dantejskie sceny ale nie było źle. A Hanka podrzemkowa wygląda jak poniżej. Na stan jej upierzenia tudzież włosów wpływu nie mam i w temacie się poddałam bo każdy kudeł w inną stronę idzie i wygląda jak wygląda ;D A podrapane oczko to wynik zatargów z Gustaffem. Żadne nie popuści.
Subskrybuj:
Posty (Atom)