18 grudnia 2008

drzemka....

Ostatnio w tym temacie to nigdy nie nie wiadomo oprócz tego, że na pewno jest. Jedna dziennie. Ale godzina bliżej nieznana. Wczoraj Hanka miała niespodziewanie dwie bo po wizycie u Cioci Asi była wykończona... tyle się nachodziła, że wcale się nie dziwię. Tylko potem wojowałyśmy ze spaniem do grubo po 21. Ale to wyjątki. Zasadniczo śpi od około 11-13. Zasadniczo. Bo czasami jest to od 12-14. A dzisiaj na przykład było od 10-12. I tutaj mnie zszokowała nieźle bo tak się snuła po chałupince, pokładała po zabawkach, przytulała krówkę więc na odczep się pytam czy może Hania chce spać? I usłyszałam "tia". Po czym sennym krokiem, kilkukrotnie obijając się o ściany pomaszerowała w kierunku łóżeczka. Jeszcze tylko zahaczyłyśmy o smoczek - bo smoczek jest do spania i Hania jak wstaje to pierwsze co mnie widzi to szuka smoczka w łóżeczku, o ile nie ma go w buzi i mi go oddaje ;D I było spanie. Przerażona byłam, że jak wstanie o 12 to do wieczora będą dantejskie sceny ale nie było źle. A Hanka podrzemkowa wygląda jak poniżej. Na stan jej upierzenia tudzież włosów wpływu nie mam i w temacie się poddałam bo każdy kudeł w inną stronę idzie i wygląda jak wygląda ;D A podrapane oczko to wynik zatargów z Gustaffem. Żadne nie popuści.





2 komentarze:

aneczka_z_Julką pisze...

mamo Hanusi po prostu artystyczny nieład na głowie sie to nazywa i już ;)

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

A to podrapane Hankowe oko to w wyniku obrony przewijaka? Bo widzę, że go Gustaff opanował ;)