O tym chyba jeszcze nie wspominałam a powinnam i wymaga to oddzielnego posta.
Gustaff został ostrzyżony. W związku z wieloma czynnikami decyzją podjętą jednogłośnie w rodzinie i przez Panią Wet.
Wygląda tak.
Bawi mnie niezmiernie.
U Hanki wzbudził wręcz litość.
Dustaficiu tochany, ty pudeleć jesteś.
Pani dała ci sylopeć i odoliła.
No ogoliła. Nie może do wiosny wychodzić na spacerki o czym Hanka mu przypomina za każdym razem kiedy skacze na okna albo otwiera drzwi. Tak, niestety, nasze koty opanowały sztuczkę otwierania drzwi.
Hanka tak czy tak chętnie się z Gustaffem bawi. Głównie papierkiem.
Dustaffić, oć tutaj, oć. Mam papeleć.
A wczoraj szukała go przez telefon.
Dustaffić dzie jesteś tochany. Dzie ty jesteś ty pudeleć. Dzie ty jesteś w tym potoitu.
Obok. Na kanapie.
Kurtyna
20 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Mnie też ten kot bawi :) Chyba wszystkie będziemy strzyc co jakiś czas, żeby mieć ubaw :) Okrutne to jest, ale zabawne.
Och booooooooskie!
A Gustaff nawet jako pudelek nadal jest pieknoscia.
Zreszta... jaki pudelek? Moja corka zobaczyla jego zdjecie na ekranie i zaczela powtarzac "kitty, kitty!". A zatem...
piękny ten pudelkowy gustaw, co prawda graco jak go zabaczył powiedział "słoń". taaa słonia to on może w kolorystyce troche przypomina. echh normalnie znowu sobie narobiłam ochoty na kota:)
Prześlij komentarz