20 stycznia 2010

hmmm....

dzisiaj czuję się jakbym miała dzień dziecka.
wstałam przed 10 ! o dzięki Ci mężu !
zjadłyśmy śniadanie bez większego focha - dziecka nie mojego.
przytulałyśmy się tylko 5 razy. a przytulanie się jest hasłem ostatnich tygodni i mimo iż trwa minutę, Hanka angażuje w to cały swój entuzjazm przeplatany z rozrzewnieniem, dramatem bądź płaczem - zależnie od sytuacji. zagranie iście teatralne.
Dziecko bawi się prawie sama... co umożliwiło mi wykonanie czynności takich jak chociażby włączenie komputera ;)
i zrobienie 2 zdjęć.

zastanawiam się właśnie nad istotą spaceru przy śniegu, mrozie i wietrze... hmmm
i nad obiadem też rozmyślam, bo nie muszę go dzisiaj gotować.
ogólnie dobrze mi dzisiaj i spokojnie i.... już prawie 13.

... zaraz się coś zepsuje ;)
mam nadzieję, że nie będzie profetyczne.

;)

3 komentarze:

Magda pisze...

korzystaj! najbardziej tego obiadu zazdroszczę, bo wyspać też mi się mój najlepszy z mężów dał, choć tylko do 8.30 ;)

Tata Hanki. pisze...

Brawo Hania, w końcu może będzie udany dzień :)

Delie pisze...

Czyli fajny dzień po prostu:) Korzystaj!