17 maja 2010

Ładna mi przygoda.

Hania miała przygodę.
Ładną przygodę. Ona tak twierdzi oczywiście.
Przygoda była z parasolką. I wiatrem.
I jakże oczywiste to być powinno w swojej prostocie wiatr porwał Hani parasolkę. Razem z Hanią, która się przewróciła. I dopiero w chwili totalnego uderzenia o ziemię wypuściła parasolkę z rąk. A parasolką pofrunęła na niedaleką odległość.
Hania bardziej bała się o parasolkę niż o siebie.
Na zakończenie dodam, że wszyscy cali. I Hania. I parasolka.
I mogłabym też powiedzieć - a nie mówiłam ;) Ale nie mówiłam, bo po co. Przecież i tak by mi nie uwierzyła, że wiatr może porwać parasolkę a ja przewrócić. Jako dwulatka sama bym nie uwierzyła.


Od niedzieli opowiadanie o ładnej przygodzie to główny punkt rozmowy z Hanką.
I nauka nie idzie w las. Dzisiaj parasolka była ale w innej roli.
Ważne, że nic się nikomu nie stało ;)

0 komentarze: