19 maja 2010

blogowanie poprawia samopoczucie

Nie żeby tam od razu jest mi lepiej. Nie jest mi gorzej. To też dobrze.

Hanka żyje ostatnio na "suchym". Makaron. Chleb. Ziemniaki. Ale nie tylko Ona więc widocznie tak musi być. Czasami zaszaleje i zażyczy sobie owsianki. Jak wczoraj. Robiłam ją z nastawieniem - sama zjem - to znowu mnie zszokowała. Chciała. Zjadła. Co jest nie lada. Bowiem ostatnio to jest, że wszystko chce - nic nie chce - wszystko chce - nie chce. Jeszcze nie oszalałam.

To chyba taki czas. Było lepiej. Jest gorzej. Bardzo dużo wymuszeń. Testowania. Przekraczania granic. I tylko dla picu ciągle pyta Może Hania to zlobić, może? i odpowiedź nie ma znaczenia. Nie może to i tak może. No bo czemu nie.

A dodatkowo wczoraj zarzuciłam się nowym problemem. Peppą ! Myślałam, że się nie spodoba. Phi. Dobrze, że dla zażegnania kryzysu - koniec oglądania bajki - mamy w domu jakieś Peppa książki. Nowa faza? Sama chciałam. I bardzo musi się podobać bo normalnie koniec bajki to koniec bajki a tu awantura na 102 ! Phi.


I krzyk. I płacz. I czuję się jak gdybym miała znowu Hankę w okolicach 18 miesiąca. Kiedy to było? I znowu jest. Nerwowo.

Czytam na blogu trochę starszej dziewczynki - 'coraz mniej krzyczy' i dzisiaj tego trzymam się obiema rękami. Kurczowo.

Między wierszami to ja ją uwielbiam. Bezgranicznie.

2 komentarze:

Tata Hanki. pisze...

Ja myślę, że z wiekiem będzie krzyczeć coraz bardziej ;)

Magda pisze...

Nie wiem czemu, ale jestem zaskoczona. Bo myślałam, że moje dziecko krzyczy, a wasze nie.
Nie, żeby mi było lżej, ale w grupie zawsze raźniej ;)