8 listopada 2010
przedszkolak dyplomowany
W piątek miało miejsce oficjalne pasowanie na przedszkolaka. Impreza nawet podwójna bo jedna wewnątrz przedszkolna, druga dla rodziców. Stawiliśmy się w pełnym składzie plus Dziadek. I co by tu powiedzieć. Udało się.
Pierwszy występ Hanki. I nie uciekła. Nie popłakała się. Nie zwymiotowała /a były przypadki/. Nie zaśpiewała żadnej piosenki. Dwa razy obróciła się dookoła siebie. Raz podskoczyła. Raz udawała, że jest misiem. Potem. Nuda. Za to dzielnie przyklaskiwała koleżankom i kolegom. I pięknie machała zgromadzonym.
Sukces. Pełen sukces.
A rano.
Ja nie cę iśc do pecztola !
Ja już za nią nie nadążam.
Nie wspominając o niedzieli. O rozpaczy i dramacie całodniowy.
Do tego dodajmy postawę - mam swoje zdanie i go nie zmienię ! wykrzyczane w każdym ruchu jej ciała. Jest wspaniale. Prawie na nic nie da się namówić. Nie to co kiedyś ;) Namawiana i przekonywana upiera się przy swoim. Pszecieś, mówię Mamusiu !! Nie dziwię się. Staram się nie walczyć. Ale brakuje mi tego sterowalnego malucha. Starszak jest mniej a bardziej.
I mimo codziennych zgrzytów to fajnie jest.
Jat będę tata duzia, tata jak Wy, będę chodzić do pacy w białej toszuli./jak Dziadek/ Będę jedzić do pacy. Będę kierownicą /kierowcą/.
To będziesz miała samochód?
Nie. /zdziwienie/ Pszecieś My mamy samochót ! Mamusiu?!?
Tak.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Wielkie gratulacje. Teraz już oficjalnie macie w domu przedszkolaka :)
No my też gratulujemy.A tekst:Będę "kierownicą"mnie powaliło:)))
Gratulacje :)
Gratulacje dyplomowanego przedszkolaka, co do wlasnego zdania, lacze sie w bolu:)
i to jak bede duza-rewelacja:)
u nas jest "nie chce byc duza":)
Prześlij komentarz